Ciekawe wpisy.
Moje wnioski:
- komercji jest dużo więc jeżdżę na te co lubię i gdzie występują duże ryby - znam około 25 - odwiedzam max. 10 z nich (chętniej 5)
- jak weekend to wybieram najczęściej komercje z wcześniejszą rezerwacją miejsc (np. Uroczysko karpiowe, Karpik w Graboszycach itp.)
- w tygodniu niekiedy jest łatwiej o miejsce więc czasem jadę na "nierezerwowane" komercje
- incydenty z "wędkarzami" niestety czasem się zdarzają, w moim przypadku główne problemy to podjeżdżające łódki elektroniczne pod moją miejscówkę no i podrzucanie zestawu z przeciwległego brzegu, rzadko nieumiejętne hole większych ryb - oczywiście są sytuacje że ryby idą mocno w bok (np. jesiotry 8 kg+) i hol przenosi się na stanowisko obok - ale wtedy da się dogadać z normalnym sąsiadem
- sam łowię karpiówkami ale spotykam feederowców, dzielą się na 3 grupy:
1. Mistrzowie (radzą sobie świetnie i bardzo dobrze się z nimi współpracuje jak są sąsiadami, co prawda na temat tego na co łowią nie powiedzą praktycznie nic - ale mnie to akurat nie przeszkadza
)
2. Średnio albo lekkośrednio zaawansowani - zależy od łowiska idzie Im różnie z wynikami, im mniej zaawansowany tym gorzej z holami większych ryb
3. Początkujący feederowcy - tych na wybieranych przeze mnie komercjach spotykam rzadko, osobiście myślę że powinni więcej trenować na mniejszych rybach - z większymi sobie najczęściej nie radzą