Dobra. Zamieszczam krótki przepis. W razie co, pytajcie.
Kupione żywe ślimaki raczej głodówki nie miały, także trzeba im taką zafundować, aby się oczyściły. Winniczki głoduję około 5-7 dni, także i te pewnie trzeba minimum kilka dni głodować. Robi się to w pojemniku przykrytym z otworami. Żadne kartony, bo te żarłoki karton zjedzą. Plastik koniecznie i dobrze zamknięty, bo one w szpary potrafią wkładać łby i wypychać, otwierać (kiedyś z niezamkniętego dobrze pojemnika rozlazły mi się po całej piwnicy).
Po głodówce trzeba je umyć (przepłukać dość dobrze). Następnie po umyciu trzeba je wrzucić do pojemnika (wiadra) i przygotować roztwór do odśluzowania.
Roztwór:
Na 3 litry wody szklanka soli i szklanka octu (soli i octu ja dodaję trochę więcej- po ćwierć szklanki więcej można dorzucić z powodzeniem) . Zależnie od ilości ślimaków roztwór robić odpowiednio większy (czyli np. na 6 litrów po dwie szklanki, lub mniejsza ilość, ale trzeba zachować proporcje).
W takim roztworze ja ślimaki trzymam około 2-3 godzin. Następnie płuczę i ponownie na godzinę do tego roztworu (choć tą dodatkową godzinę można pominąć, bo nie będziemy ich jedli). Roztwór musi przykryć ślimaki i wystawać nad powierzchnię dobre kilka cm. A jak tylko raz trzymamy w roztworze to niech go będzie ciut więcej (śluz często zbiera się na górze).
Po takim odśluzowaniu ponownie trzeba je dobrze przepłukać (schodzi trochę, bo śluz lepi się skorupek).
Następnie dobrze przepłukane ślimaki partiami wrzucać do wrzącej wody i od zagotowania wody gotować je jakieś około 5-8 min (zdychają po tym zabiegu).
Odsączyć, poczekać aż wystudzą się i wówczas wykałaczką (zrobionym widelczykiem z 2 wykałaczek) lekkim ruchem okrężnym wyciągnąć ze skorupek (na kształt wykręcania ich z nich). Jak coś zostanie urwane i zostanie w skorupce to żadne problem, bo skorupek się nie wykorzysta (przeciwnie do wykonania wersji jadalnej- tam jak coś zostanie w skorupce, to skorupka do wyrzucenia).
Następnie trzeba odciąć części tzw jadalne, czyli stopkę. Tu trochę trudno opisać gdzie się ona zaczyna, gdzie kończy. Najprościej mówiąc, stopka to część widoczna, znajdująca się poza skorupką gdy ślimak pełznie (martwy ślimak ma schowaną głowę), także taka część wygląda mniej więcej tak jak na zdjęciu, które zamieściłem (można po wyciągnięciu wyczuć zwężenie między stopką, a częścią "skorupkową"- tam trzeba odciąć. Część znajdująca się wcześniej w skorupce oraz skorupki - do śmietnika.
No i już mamy część gotową do obróbki termicznej. Winniczki gotuję w roztworze ziołowo warzywnym, ale na przynętę to chyba zbędne ?
Żadnych smaków chyba też nie warto dodawać, ale tu już pozostaje dowolność. Osobiście myślę, że chyba dobrze jest go gotować bez niczego, wówczas powinien pozostać naturalny zapach ślimaka i tak ocenić czy nadaje się jako przynęta.
Ale oczywiście można gotować z jakimiś dodatkami zapachowo-smakowymi i eksperymentować. Można zrobić kilka wariacji smakowo zapachowych.
Winniczki gotuję 3 godziny, także myślę, że HELIX ASPERSA jako mniejsze to trzeba minimum 2h gotować. Zawsze można po dwóch godzinach wyciągnąć i sprawdzić twardość. Będą za twarde to jeszcze je gotować (w sumie taką kontrolę można wykonywać od godziny gotowania).
Także do części opisu - jako gotowe do obróbki termicznej pozostaje dowolność działania i przyprawiania (należy pamiętać jedynie, żeby długo gotować i koniecznie w małej ilości wody i pod przykryciem (ledwo zanurzone, ale zanurzone).
...to chyba byłoby na tyle. W razie co - służę pomocą w pytaniach w temacie.