Można powiedzieć, że zgubili zamówienie. Dokładniej - kasa poszła, ale oni nie mieli jej na koncie, utknęła w systemie Przelewy24, bo ich system nie odnotował mojego zamówienia i od razu puścił mnie do płatności. Nie wiem jak się to stało.
Tego dnia sklep pracował z okrojonym personelem, bo mieli jakieś zawody, dlatego uznałem, że będzie szybciej, kiedy sam dojdę do tego, co się zwaliło. Sprawdziłem w banku, w Przelewach24, a następnie napisałem do sklepu z propozycją, jak to rozwiązać. Na koniec dodałem, że to jednak trochę słabe, że muszę za nich odwalać robotę i nie usłyszałem nawet przepraszam. Ciąg dalszy był już tylko lepszy. Dostałem odpowiedź, że sobie nie życzą takich uwag, bo to - cytuję - nie ich wina.
Odpowiedziałem, już na lekkim wk...wie, że to ja sobie nie życzę takich komentarzy, bo przez nich tracę czas. Skończyło się odpowiedzią urażonego pana sprzedawcy, żebym już nie składał zamówień, bo nie będą już mnie obsługiwać. Normalnie, jak w "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz". Może wiszę w Białymstoku na tablicy

Słowem - żenka, choć to pewnie wypadek przy pracy, bo każdy ma prawo mieć gorszy dzień. Prawdę mówiąc, sądziłem, że za dwa dni ktoś od nich ochłonie, zadzwoni i przeprosi, bo sprawa wyglądała na kuriozalną, a wcześniej obsługa była wzorcowa. Ale nie przeprosili.
Uprzedzając pytanie - będę dalej kupować u nich, ale tylko wtedy, kiedy będzie to dostępne wyłącznie w Drapieżniku. Mam wprawdzie u nich VIP-owski 11 proc. rabat, ale niech sobie go wsadzą