Z czuciem u mnie wszystko dobrze
A ze strażnikami mam częsty kontakt w kole i czasem w pracy, właściwie miałem, bo przez covid wszystko się ostatnio popieprzyło. Otóż Macieju mam inne zdanie w tej sprawie. Na takie zamknięte zimowiska przyjeżdzają nie wędkarze z kijem i spławikiem, ale szarpakowcy i kłusownicy z siatami. Najczęściej są to okoliczni wędkarze, którzy łowią tam w sezonie i znają zimowy potencjał tego odcinka. A przyjeżdżają, bo mogą, bo nikt ich nie przegania, nie ściga, a nawet nie ma zamiaru tego robić. Wiesz czemu? Bo nie ma komu tego robić. Taaak, znam też kilka rejonów w Polsce( w tym Twój), na których działają prężne i odważne ekipy strażników- to tak uprzedzając Twoje pytanie.
I teraz ważne. Jeżeli w kole powstaje inicjatywa, że na naszym odcinku rzeki ustanawiamy status NK na zimowisko, to w tymże kole są ludzie, którym zależy. A to już zmienia wszysko, bo wtedy wędkarze sami się pilnują, doglądają wody, czują się w obowiązku przebywania na tę wodą, kosztem nawet swojego czasu w domu. Wiem to, bo znam takich ludzi.
Nic tak nie odstrasza złodzieja/kłusownika, jak czyjaś obecność nad wodą. Zwłaszcza rano i w nocy, gdy społecznicy śpią, są w pracy lub po prostu nie mogą być nad wodą. A wiemy dobrze, że najczęściej nie mogą.
Można też sobie wyobrazić, co dzieje się na takich zbiornikach w nocy, gdy gówno widać a miejsce to jest oddalone od cywilizacji jak na wspomnianym filmie z Irkiem Durką i jego ekipą. Wiem, w zimową nocą mało ludzi łowi, ale na takich łowiskach mógłbyś się zdziwić. Nawet zakładając, że nikt tam nie łowi w nocy, to wtedy między zamkniętą wodą i wodą NK można postawić znak równości pod kątem 'pilnowania' mówiąc ogólnie i mając w pamięci ilość strażników w kraju.
Teraz kolejna bardzo ważna rzecz- kormorany. Gdy jeziora zamarzają, to kormorany zaczynają szukać intensywnie pożywienia. W pierwszej kolejności uderzają w małe i płytkie rzeki, bo tam im najłatwiej zagonić i złowić ryby. W drugiej kolejności są właśnie rzeczne zimowiska, które są dla nich istną stołówką. Maciej, uwierz mi na słowo, ale na Rudzie te ptaszyska narobiły tyle szkód, że nawet sobie nie wyobrażasz. Maciej i Mariusz mogą Ci powiedzieć, jakie pokiereszowane ryby tam łowiliśmy. W Raciborzu wędkarze też się bali, że jak martwy kanał Ulgi NK nie zamarznie, to te ptaszyska zniszczą im te piękne łowisko.
Więc jak widzisz, ja swoje wiem i mnie nie przekonasz, bo mam oczy, potrafię patrzeć i co istotne potrafię wyciągać z tej sytuacji słuszne wnioski. Wiem również, że Ciebie też nie przekonam, bo znam Cię już trochę...
Na koniec dodam, że zamknięcie takich stricte zimowisk miałoby sens wtedy, gdyby było pilnowane w dzień i w nocy przed złodziejami wszelakiej maści i ptaszyskami spod znaku kormorana. Teraz tylko czekać, aż ktoś mi zarzuci, że chce strzelać do kormoranów, że to ludzie są źli- wiem, ale to przecież temat na osobny wątek.