Ja tam uważam, że regulamin jest spoko. Nie mam bladego pojęcia kto wymyślał przepisy w FIPSEdzie, ale robił to jakiś nawiedzony gość.
Zrobiono z łowienia z gruntu coś jak z biegu na 10 km chód. Chód to nie bieganie i trzeba 'chodzic'. Zamiast walnąć normalne przepisy i pozwolić łowić tak jak to jest najskuteczniej, okaleczono technikę gruntową, tak jakby jakiś stary dziad chciał łowić po swojemu, nienawidząc wszystkiego co nowe.
Nie ma nic lepszego, niż możliwość kombinacji na łowisku. Bo trzeba się wtedy wykazać nie lada sprytem, dobierając odpowiedni zestaw. Metoda, helikopter - wyeliminowano wszelkie zestawy polegające na samozacięciu, co wcale nie świadczy przecież, że ryba sama się łowi...
Ilość zaś towaru jaką moźna mieć jest niedorzeczna. 12 litrow plus robactwo - gruba przesada. Tutaj właśnie o wiele lepiej zrobić limit mniejszy - aby zawodnicy mogli się teź wykazać pomysłowością i kunsztem.
Ja również wybrałbym 'normalny' regulamin na zawody klubowe, feederliga to już coś innego.
Czy nie uważacie, źe regulamin 'sportowy' jest przesadzony? I to grubo?