Całkowicie się z nim nie zgadzam
Wypowiada się z perspektywy geniusza o osobach przeciętnych. A ja jako osoba przeciętna przez całe życie widzę konkretny rozziew między mną a osobami utalentowanymi. A geniusza to nawet jeszcze prawdziwego nie spotkałem.
Ogrom pracy, jaką muszę wykonać, by osiągnąć to, co osobie utalentowanej w danej dziedzinie przychodzi z łatwością zawsze doprowadzał mnie do szału. Ale kieruję się w życiu inną zasadą, dzięki której zawsze osiągam to, co zamierzam. Tylko mogłoby to trwać znacznie krócej, gdyby mój umysł pracował tak, jak ten pana Feynmana. Niemniej to właśnie tacy ludzie jak on, gdy wykonują tyle pracy co np. ja, dochodzą do prawdziwego mistrzostwa; pułapu nieosiągalnego dla takich jak ja.
Oto ta zasada: