No ale... co chciałeś udowodnić, pisząc o zacofaniu. Nauka się rozwija, dowidzi pewnych rzeczy. Obala inne. Na tym polega jej rozwój. Ale to nie jest tak, jak to często bywa w nagłówkach gazet, że naukowcy są zdumieni! Einstein się mylił! Trzeba od początku podręczniki pisać!... No nie. 2+2 zawsze jest 4. A twierdzenie Pitagorsa też zawsze będzie działać. Mimo że Pitagoras wierzył w jakieś zabobony i nie miał pojęcia o istnieniu Ameryki i bakterii. Wiemy, że dżumę powoduje bakteria, a nie diabelskie wapory, i za 20 lat nie odkryjemy, że to jednak były anielskie wapory wściekłego na ludzi boga, a nie bakterie dżumy.
Ewolucja jest potwierdzona na wszelkie możliwe sposoby fizyczne, biologiczne, chemiczne, genetyczne. Wszelkie te nauki zazębiają się i nowe odkrycia wzajemnie się wzmacniają, by dać nam ogólny obraz całości. Bo tak działa nauka.
Nie wiem... Tak samo jest z teorią wielkiego wybuchu. To nie jest tylko tak, że sobie Hubble zaobserwował przesunięci ku czerwieni, wysnuł z tego, że wszystko się od nas oddala, i na tym się teraz opieramy. To jest również miliard pińcet badań, obliczeń i różnych cudów, których mój skromny umysł nie pojmuje, a które wspólnie prowadzą do jednego wniosku - cholera, tak musiało być w istocie.
Mirku, coś dla Ciebie: