Taka jest jedna z hipotez dotyczących alergii. Już w trakcie porodu dziecko połyka różne rzeczy z pochwy matki. To jest pierwsza szczepionka stymulująca układ odpornościowy do rozwoju. To jest fakt naukowy. Podobno teraz w co bardziej światłych placówkach po cesarce wciska się dziecku do ust trochę wydzielin z pochwy matki.
Co mamy dalej? Dzieci wszystko pchają do ust. Nie bez powodu.
A co mamy współcześnie? Wszystko dezynfekowane, czyściutkie, sterylne. Jak układ odpornościowy ma się rozwijać? I potem wariuje. Do tego szczepionki, które na tenże układ wpływają (nie jestem antyszczepionkowcem, stwierdzam fakt).
I przykład anegdotyczny. Moi rodzice mieli znajomych. Jak im się dziecko urodziło, to nikt nawet do nich do domu nie mógł wejść. Gdy ktoś je dotknął, to spirytusem miejsce kontaktu przemywali
No i potem ta dziewczynka przez cały czas, od kiedy sięgam pamięcią, chorowała. Non-stop coś...