Ale to tu twierdzisz, ze samoprogramowanie to wciskanie sobie bullshitu, nie ja . Może kontrowersyjne jest nazwanie tego samomanipulacją ale myślę, ze można to obronić.
No wiesz kwestia nazwy Ja na przykład gdybym nie przekonywał siebie że złowię naprawdę dużą brzanę (co na razie z rzeczywistością nie ma nic wspólnego) to na ryby bym nie jeździł
Np takie stoickie zdanie też z Epikteta:
Nie może kochać ludzi, kto kocha pieniądze, rozkosz i władzę. Ten kocha ludzi prawdziwie, kto kocha cnotę.
Tylko co Epiktet i inni stoicy uważali za "cnotę"? Bo z tego co pamiętam każda szkoła filozoficzna miała własną definicję niekoniecznie zgodną z Twoim czy moim podejściem do tematu. Zresztą wedle tego cytatu "kochanie ludzi" nie jest jakimś celem a tylko skutkiem bycia "cnotliwym".
Jak rozumiem załapałeś, ze stoicy nto nie byli psychopaci bez emocji, tylko umieli wykorzystać je dla swojego dobra, nie mylić z dobrostanem psychicznym.
Człowiek który pozbył się emocji lub nauczył się je ignorować nie musi być psychopatą. Zresztą stoicy nie byli jedyni - cały buddyzm w istocie polega właśnie na szukaniu najbardziej efektywnej metody na pozbycie się pragnień.
Stoicyzm jest najbliższy moim przekonaniom, bo się sprawdza, podobnie czerpali z jego inspiracji filozofowie katoliccy, choćby Św. Tomasz, tak więc nie ma tu sprzeczności. Jest wielu stoików jak i różni są katolicy, cóż poradzić, nasz intelekt pozwala nam wybrać tych najbliższych prawdy.
Cnota czym jest, to banalnie proste, tylko trzeba chcieć ją poznać, jak to mówią mędrzec uczy się na cudzych błędach, człowiek rozumny na swoich a głupiec wcale, to jest jedna z dróg weryfikacji.
Mykam na wakacje, bądź zdrów