Jasna doopa, co oni robią
Jestem w szoku, bo chyba nie każdy widzi ci się będzie działo...
Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego ludzie nie widzą co to sa za działania. Ogólnie zbiorniki retencyjne mają chronić przed powodzią, zaś w jaki sposób mają chronić przed suszą? Owszem, można tę wodę używac do nawadniania i miałoby jakiś sens. Ale przecież powinno się przede wszystkim dbać o wodę pitną i użytkową, bo tej będzie brakować. A tu się podciąga coś pod inwestycje środowiskowe. Bo czy dany zbiornik będzie mógł być rezerwuarem wody pitnej? Ten pod Raciborzem raczej nie, bo woda z Odry niezbyt nadaje się do uzdatniania, koszty tego są raczej bardzo wysokie.
A teraz koszmarek kolejny o którym mówi Gróbarczyk, z tego artykułu:
"Już tym roku zrealizowane zostaną zadania na kwotę 60 mln zł. Będą to działania przede wszystkim dla terenów rolniczych, takie jak udrażnianie cieków wodnych czy modernizacja małych urządzeń wodnych, które najszybciej poprawią sytuację regionów najbardziej zagrożonych w tym roku suszą"Niech mi ktoś wytłumaczy, w jaki sposób udrożnienie cieku wpłynie na zapobieganie suszy?
Ja akurat laikiem tu nie jestem, i rozumiem doskonale, że to przyspieszy odpływ wody z danego terenu, zamiast ją zatrzymać. Powinno się właśnie wodę magazynować lokalnie, nie pozwalając jej szybko odpływać! Oznacza to często odwrotność melioracji. Do tego podstawą powinno być sadzenie drzew i tworzenie polderów, które byłyby magazynem wody, a tutaj widać, że chodzi o lanie betonu.
Nie czarujmy się, ten program wcale nie jest antysuszowy, ale probetonowy. Chodzi o to aby wziąć z UE jak najwięcej kasy i ją 'przerobić'. Polska to dziwny kraj,'biznesmeny' sprowadzają śmieci i podpalają składowiska, rząd zaś niszczy środowisko byle byłaby kasa z inwestycji. I to są ci sami, co narzekali, ze dawniej w prywatyzacjach sprzedawano majątek narodowy za niskie pieniądze. A co jest robione teraz? Przecież to też jest przekręt, robi się rzeczy które nie powinny mieć miejsca.