Heja.
W miniony weekend przy fantastycznej pogodzie znowu wybrałem się na ryby
Jak zwykle w okręg Opolski
finalnie było nas 8 osób i 16 kijów to musiało się coś "powiesić"
jako że zbiornik jest zaporowy to wody mu nie brakuje a średnia głębokość pomiędzy łowiącymi kolegami to spadki z 3 do 5 metrów.
Nastawiłem się głownie na drapieżnika suma szczupaka sandacza węgorza i spoooorego okonia.
Tego ostatniego dane mi było zobaczyć na zdjęciu z telefonu bo przystojniaczek miał 47 cm.
Tak więc moje zestawy to tradycja żywiec na gruncie
żadnych spławików włosów i innych wynalazków stwierdziłem że tym razem bez kombinowania jak ma być to weźmie i tak.
Karasie płocie i kiełbie raczej średniej wielkości zaczepiane za ogonek lub pyszczek na przelotowym ołowiu i wio do wody.
Na branie jakoś nie specjalnie długo czekałem zajęło ok 40min...
i bum
i to było jakoś pomiędzy 19-20 wieczorem
potem ja miałem chwilowy przestój zato zdarzyło się coś ciekawego u znajomego ponieważ na wędce gdzie za przynętę robił karaś ok 15 cm nastąpiło branie jak się okazało na zestawie był nie jeden lecz dwa sandacze...
Okazało się że jeden był zapięty prawidłowo wręcz książkowo a co z tym drugim?
a no własnie ta niespodzianka była zapięta na zupełnie nieznajomy zerwany zestaw który przy zwijaniu zaczepił się ...
Fajna niespodzianka ale koniec łowienia w tej dobie ;p można iść
Ja nie miałem takich niespodzianek w ciągu nocy ale nie zarzekam
też miałem co robić
Poranek ...
miło zaczyna się dzień
lecz to powoli koniec wyprawy na wampiry
jeszcze to nieszczęsne pakowanie... i znoszenie ekwipunku do auta .....
Przygoda z Wampirami udana, polecam bo to dobry początek sezonu a póki pogoda nam sprzyja szkoda siedzieć w 4 ścianach.
Trzymajcie się