Mateo, świetna relacja!
Dodam, że atmosfera była niesamowita. Ośrodek jest ciekawy, woda przepiękna... niestety tylko pod kątem wizualnym, chociaż Koń troszkę ryb złowił. Ja byłem kompletnie nieprzygotowany do wędkowania na tak trudnej wodzie, więc efektów brak. Było zimno (przynajmniej mi
), drugiego dnia trochę popadało, ale było ekstra. Fajnie było się spotkać i móc podyskutować, nie tylko na wędkarskie tematy. Mieliśmy różne trunki, w tym ciepłą herbatę, więc było wesoło. Karol okazał się Master Chefem i poza grillem uraczył nas proziakami, które były przepyszne. Ja niestety musiałem zebrać się do domu już w sobotę wieczorem, ale i tak cieszę się, że mogłem spędzić z Wami tyle czasu. To niesamowite, że tak różni ludzie spotykają się i potrafią przegadać, pożartować, i pośmiać się przez tyle czasu. Wędkarstwo ma jednak moc jednoczenia... dzielenia też, ale o tym nie mówimy
Kilka zdjęć z innej perspektywy:
Raz jeszcze dziękuję za spotkanie!