Z tych co przedstawiłem, to pod lekkie kosze i nieduże ryby (na pełnych 4 metrach) super wypada Robinson. Z odpiętym najcieńszym elementem (czyli w 3 metrach długości) nie powinno też być problemu z tymi karpiami do 5 kg. Sztyca jest naprawdę dobrze wykonana i dobrze się nią operuje.
Maver z kolei ma więcej mięsa, więc jeśli średnie karpie goszczą częściej w podbieraku, to wybrałbym Mavera. Ostatni element, na 4 metry też jest dość delikatny, jak w Robinsonie.
Oddzielna sprawa to Tubertini. Używam kosza, który ma ok. 22 cale, jest gumowany, i sztyca go spokojnie ogarnia. Mega sztywna i lekka. Ma jednak tylko 3 metry, i do odległościówek może to być za mało.