Mikado Sicario to nic innego jak Ryobi Ecusima.
Wiadomo, że lekko zmieniono design, kolorki ... w środku nadal ten sam kotlet, panierka inna

Moje spostrzeżenia są takie, że konstrukcje Ryobi (nie tylko Ecusima, ale i Zaubery, Arctica) dostępne pod szyldem polskich marek, wypadają jednak gorzej niż oryginały, z uwagi na różne, drobne "oszczędności". Tam brak podkładki, tutaj sprężyna rdzewieje, łożyska typu 10 szt. za 5 zł itp. Przekłada się to na trwałość i walory użytkowe. Powoduje nawet spore problemy, przykładowo brak możliwości bezpiecznego odkręcenia rolki prowadzącej żyłkę, bo wszystko zardzewiało, łącznie z gwintami, i nie da się jej przesmarować...
Nie twierdzę, że tak jest zawsze i wszędzie, ale problemy tego typu występują, i wiele razy się na nie natknąłem.
Mając na uwadze przeznaczenie, to w tym budżecie widzę w zasadzie dwóch kandydatów.
Ryobi Arctica ma przewagę trwałości i odporności, dobrze skonstruowana od strony napędowej, nie grzeszy jakością przekładni, ale wiele znosi i osiąga spore przebiegi, także bez obaw. W tej klasie cenowej metalowy korpus to wielki plus. Brak dodatkowych szpul w zestawie, te jednak można dokupić. Nie są to duże kołowrotki, więc model 3000 lub 4000 jak najbardziej wchodzi w grę, zwłaszcza że do 4000 można dobrać płytkie szpule, pomocne np do plecionek czy spławikowania.
Druga opcja to przedniohamulcowe Shimano. Mam na myśli rodzinkę modeli Sedona FI, Sahara FI, Nasci FB. Jeśli dobrze poszukasz, to może uda Ci się wyrwać nawet Nasci przy zakładanym budżecie.
Młynki owe mają fajny nawój i porządny, płynny hamulec. Największą zaletą jest kute na zimno koło napędowe w przekładni (odkuwane z alu i z powłoką almite). W tej klasie cenowej to niezła gratka, nie oferuje tego żaden inny producent. Takie rozwiązanie przekłada się bezpośrednio na trwałość, a także sprawność przekładni (moc, ładna praca). Sahara i Nasci wyposażone są również w dodatkowe łożysko podpierające pinion, co jest kolejnym plusem. Brak dodatkowych szpul w zestawie, te jednak można dokupić i można sobie dobrać różnej pojemności szpule (nie dla wszystkich wielkości).
Obecna mnogość wersji pozwala dobrze dopasować się do potrzeb i stylu łowienia (odsyłam do katalogu na 2019). Są więc wersje z wolniejszym i szybszym przełożeniem, ze spłyconymi szpulami, także z podwójną korbą (3000).
Daiwy LT sytuowane poniżej modelu Fuego nie robią szału wg mnie. Nie chodzi o to, że są jakieś strasznie kiepskie, ale nie widzę w nich jakości i rozwiązań lepszych niż w dotychczasowych modelach z przednim hamulcem. Niską masę LT uzyskano mieszając w rozmiarówce kołowrotków. Obecne 6000 odpowiada gabarytom dotychczasowych modeli 4000, z tym jednak, że spora jest różnica pojemności szpuli. Fuego lub modele wyższe- jak najbardziej
