"kolego ten twój związek nie jest dzierżawcą rzek ,jezior czy zdiorników zaporowych, ten twój związek może na tych wodach wędkować jak opłaci opłatę państwu.I takie samo prawo do korzystania z tych wód po stosownej opłacie mają inne stowarzyszenia wędkarskie.I amen wielbicielu tej złodziejskiej organizacji."Brak świadomości prawnej polskiego społeczeństwa zawsze mnie osobiście rozwalał. Tyle, że ja jak się nie znam na medycynie to nie radze lekarzowi czym ma mnie leczyć, wmawiając mu, że białe jest czarne. Oni jako stowarzyszenie chcą gospodarzyć na wodach PZW....dlatego, że mają kartę wędkarską. Jeżeli już założyli sobie stowarzyszenie zwykłe, to powinni lepiej dobrać przedstawiciela , który ma ich reprezentować, skoro ich celem jest wędkowanie na publicznych wodach. Facet robi z poważnego stowarzyszenia niepoważną organizację, nie mając pojęcia o istnieniu jakichkolwiek przepisów regulujących w Polsce możliwość wędkowania.
To jest też dobry przykład na to, dlaczego co niektórzy działacze w PZW mają się tak dobrze, bo po prostu wiedzą jak trzymać za pysk resztę szaraków, którzy nie mają pojęcia nie tylko o biologii ryb, ale i o obowiązujących w Polsce przepisach. Wiedzą czym mają straszyć, jak pokazywać, że PZW walczy z ich obawami. Dlatego tekst
"rybacy precz" na wszystkich wodach PZW zrealizuje się gdzieś tak może - przy najlepszych wiatrach - w latach 2030-2040, jak jeszcze nie później. Cała masa działaczy w PZW odpowiadających za gospodarcze sieciowanie wód wędkarskiego stowarzyszenia nie dożyje tych czasów, więc nie ma sensu nic zmieniać w tym zakresie...skoro jest dobra kasa z tego tytułu