W kwietniu i maju tego roku jak jeszcze było chłodno łowiłem na jeziorku płocie na metodę "laying on" oraz na slidera 2g (jak było chłodno), później na slidera 3+2g (jak się zrobiło ciepło). Jak było ziomno stosowałem haczyk rozmiaru 18, a jak się zrobiło ciepło 14. Jako zanętę stosowałem mieszankę czarnej zanęty płociowej (MVDE, Lorpio czy Traper), ziemi, kukurydzy, pinek, pęczaku w różnych kombinacjach. Nęciłem mało bo ok. 1l mieszanki na sesje. Płocie brały przynętę z dna, ale znacznie lepiej reagowały jak była umieszczona w toni. Większość ryb jakie złowiłem to właśnie na kukurydzę albo pinki na haczyku w toni. Jak zrobiło się ciepło zabrałem się za łowienie na innym łowisku na metodę i odpuściłem prawie całkowicie łowienie płoci na opisywanym jeziorku płociowym. W ciepłym maju, czerwcu, lipcu oraz sierpniu byłem na jeziorku płociowym dosłownie łącznie kilka razy. Łowiłem na slidera 3+2g, haczyk 14. Żyłka główna 0,20, przypon 0,18 ze względu na różne zaczepy w łowisku. Sposób nęcenia stosowałem taki sam jak wcześniej czyli mieszankę czarnej zanęty płociowej (Lorpio czy Traper), ziemi, kukurydzy, pinek, pęczaku w różnych kombinacjach. Jako przynęta kukurydza albo 3 pinki na haczyk. Przynętą była umieszczana w toni oraz kładziona na dnie. Prawie całkowity brak kontaktu z rybą, brak brań. Jedynie ostatnio udało się złowić jedną płotkę na 3 pinki na haczyku. Ryba wzięła jak przynęta opadała i była tuż nad dnem. Jeziorko jest zarośniete mocno moczarką zarówno na powierzchni. Pzypuszczam, żę przy dnie także i to powoduje, ze ryba "nie widzi" przynęty nieruchomej. Dopiero jak przynętą opada i widzi to pobliska ryba to reaguje na nią. Łowiłem w różnych miejscach, ale w każdym jest tak samo jak opisałem.
Macie może jakieś pomysły jak podejść do łowienia płoci w takiej sytuacji? Dla porównania w tamtym roku płotki i wzdręgi ładnie brały na kukurydzę umieszczoną na haczyku na dnie. Łowienie było na slidera. Natomiast w tym roku jak zrobiło się ciepło na wiosnę to jakby coś się stało, że ryby nie reagują prawie wcale.