Witam koledzy! Po paru latach zaglądania na to forum, postanowiłem do Was oficjalnie dołączyć

Mam na imię Dawid, mieszkam na Śląsku i łowię z niewielkimi przerwami od 28 lat, kiedy to dziadek jako 5 latka zabrał mnie pierwszy raz nad wodę. Można powiedzieć, że wtedy połknąłem haczyk

Teraz to ja "zarażam" rybami mojego 5 letniego syna.
Od 8 lat poluję wyłącznie na karpie. W sezonie 2017 zacząłem na jednym zestawie eksperymentować, łącząc klasyczne patenty karpiowe z dużym podajnikiem do metody. Te eksperymenty na tyle zrewolucjonizowały moje łowienie, że od sezonu 2018 takie rozwiązania stosuję już na dwóch z trzech zestawów.
Na tym forum podoba mi się Wasze racjonalne podejście do tematu wędkowania. Ja jestem dość konserwatywny i przeraża mnie to, że w dzisiejszych czasach firmy i opłacani przez nie eksperci wmawiają młodym, że jak nie wydasz kilkunastu tysięcy PLN'ów na sprzęt, to nie złowisz karpia. Nie masz karpiowego fotela, karpiowego śpiwora, koszulki z karpiem i oczywiście łódki RC - zapomnij o karpiach. (Tak tak, karpie wiedzą na czym siedzisz i w czym śpisz!

) Przez ten marketing rośnie w siłę armia niewolników tych wszystkich bajerów i takiego myślenia. W zeszłym roku byłem na stawie o szerokości 80m, gdzie dwóch "prawdziwych karpiarzy, uzbrojonych po zęby w lansiarskie atrybuty, wywoziło zestawy łódką RC... na 40m... Nie złowili nic. Ale zaprezentowali się pierwsza klasa

I to jest problem. Ryby coraz częściej stają się dodatkiem do pokazu mody. A przecież niejednokrotnie minimalizm jest kluczem do sukcesu i świetnych wyników.
Wybaczcie, że się tak rozpisałem

Pisanie to poniekąd mój zawód, no i masz... heh
Pozdrawiam!