No tak jaz zwykle winę trzeba zwalić na kormorany. Już to kiedyś przerabiałem będąc w innym kole. Dokładnie ta sama śpiewka. A pytam się co zarząd kola zrobił w tym kierunku by łowisko było tak samo atrakcyjne jak w latach gdy kupowało sie taka licencje w kolorze błękitnym, było porozumienie z mazowieckim i dużo wędkarzy nad wodą. Wyniki z zawodów świadczą o tym łowisku. Dwóch gości z namiotem prawie w każdy weekend ,kilka kg kulek i po dwie karpiówki. I co ?
Przez sezon kilka niewielkich karpi. Wstyd że w takim zbiorniku pływa 3-5 może 6 szt. powyżej 10kg ale i to chyba nie jest prawdą. Na Rutkach w Płońsku większe się trafiają, prawda że zbiornik dużo mniejszy i szybciej rybę trafisz ale wydaje mi sie że w zalewie powinno być jej dużo więcej. Doszły do mnie nawet takie słuchy że jeden gość z Płońska to pomagał w latach ubiegłych tym większym karpiom wyemigrować na komercję. Jestem zdecydowanie na "NIE'" i każdemu kto by chciał sobie powędkować będę odradzał. Mnie interesuje połowy zbliżone do takich jakie miałem na Rutkach zdjęcie i do wody. Nic więcej nie chcę. Z jednym sie zgodzę miejsce i okolica bardzo ładne
Uważam, że nieuczciwie podchodzisz do ludzi chcących tu jeszcze coś działać. W sumie to szkoda czasu na rozmowę z Tobą, jak nie dostrzegasz m.in. jesienno - zimowej destrukcyjnej działalności kormoranów (przeciętnie 0,5 kg ryb na dobę zjada jedna sztuka - tu jest około 100 sztuk - licząc tylko w tym sezonie ok. 100 dni, to jest około 5.000 kg różnych ryb, także tych najmniejszych, ale także zarybieniowych szczupaków i sandaczy, które mają wąskie ciało), eutrofizacje wody, słabe warunki tarłowe itp.
Nie trzeba być ichtiologiem by wiedzieć, że największe możliwości "produkcyjne" w swoim cyklu życia ma świeżo wybudowana zaporówka.
Masz klapki na oczach, dostrzegasz tylko winę naszego Koła. A ja powtarzam - niech nam pozwoli się kształtować politykę zarybieniową i regulaminową, jak było przed laty. Oczywiście we współpracy z ichtiologiem. Ale jak mówimy stop boleniowi, to ma być zero bolenia. Jak mówimy więcej szczupaka narybku jesiennego, to ma być więcej tego sortu. Za kim/za czym Ty jesteś ja się pytam, bo już nie wiem...
Pytasz, "co zrobił zarząd Koła"? A co mają zrobić Ci ludzie, jak nam się od kilku już ładnych lat 90% prorozwojowych i prowedkarskich wniosków z Walnego odrzuca w Okręgu? Czy to wina "zarządu koła", że nie pozwala nam się np. zarybiać większą ilością niektórych gatunków ryb, moim zdaniem bezdyskusyjnie potrzebnych teraz tej wodzie?
Dałeś przykład karpia - ja Ci odpowiem, bo Ty nie ośmielisz się zapytać przedstawiciela uprawnionego do rybactwa (np. okręgowego ichtiologa), który w sumie kształtuje politykę zarybieniową w okręgu... A tam Twoje pytania powinny trafiać, rzecznik jakiś winien Ci na nie odpowiedzieć... Po zmianach przepisów otwarte, publiczne wody (a taką jest ta mała zaporówka) można zarybiać tym gatunkiem w niewielkiej ilości, rzędu (o ile pamiętam) 3 do 4 kilogramów rocznie na hektar (słownie: trzech do czterech kilogramów rocznie na hektar wody, czyli 6 sztuk kroczka karpia albo 2 sztuki karpia konsumpcyjnego)... I nie ważna jest zdaniem "uczonych" presja na wodzie, z czym my się kompletnie nie zgadzamy... Uważasz, że przy tej ilości zarybieniowej będziesz zadowolony z połowu tej ryby w przyszłości na tej wodzie?
Ale jak będzie uprawniony do rybactwa (Okręg) zarybiał mniej, ale także niestety i więcej, może utracić prawo do dysponowania obwodem rybackim (w tym przypadku Nr 1 rz. Wkry, czyli cała Wkra, Sona i kilka małych rzeczek) i straci możliwość dzierżawienia tej wody. Jedyną możliwości w obecnym stanie prawnym jest zmiana operatów rybackich i ilości zarybieniowych (aneksowanie). Nam (ostatni raz 4 osobowa delegacja naszego Koła była w biurze okręgu latem 2020 roku na rozmowach z 3 najważniejszymi postaciami w okręgu, w tym z dyrektorem biura) powiedziano wprost w oczy, że to łowisko nie spełnia ustawowych możliwości aneksowania operatów. Moje zdanie jest inne, i nie jest wyssane z palca, ale o tym kiedy indziej... Ale proszę pamiętać, że nas - jako Koło - obowiązuje respektowanie i wdrażanie decyzji władz wyższego szczebla, czyli okręgu. Ja się z niektórymi nie zgadzam, ale musimy je respektować i wdrażać..
Wody typu płońskie "Rutki" są po za operatem rybackim, to własność lokalnego samorządu - możesz tam wrzucić i 2 tony karpia jak Cię stać... nie porównuj nawet.. Dlatego uważam, że takie drobne wody, jak np. Rutki, Opinogóra, czy niedawno przez PZW niestety utracone Kałki, są ważnym elementem urozmaicającym wody naszego Okręgu. Gdzie, jak tylko zarządzający tą wodą się zdecydują, można zarybić i jesiotrem. A na Zalewie Nowomiejskim, Wkrze czy mławskiej Rudzie zrobić tego zwyczajnie nie wolno. Bo to są wody Skarbu Państwa. Ani Okręg, ani żadne Koło nie są ich właścicielami...
O szczupakach pisałem... Wędkarzy jest minimum dwa razy więcej niż przed laty.. Wiem, bo na mój wniosek wprowadzaliśmy imienne, roczne zezwolenia (dzisiaj już w sumie są takie wszędzie w Polsce), które przed połowem ryb musiał wykupić wędkarz, a nie czekał na Panią z kwitkiem do wypisania.. a było to, uff... ze 20 lat temu chyba...
Dla jasności, mam 44 lata.
Szanowny kolego, doczytaj/dopytaj, kto za co w PZW odpowiada, potem rzucaj w nich kamieniami... A najlepiej idź na walne i kandyduj, działaj, rządź... i piszę o tym serio.
Czy tylko potrafisz ludzi, którzy chcą jak najlepiej dla tej wody, obrzucać błotem? A może po prostu masz jakiś zatarg z którymś z tych chłopaków? Albo ktoś Ci nagadał, za przeproszeniem, głupot..
Rozmawiajmy merytorycznie proszę.
Pozdrawiam