Niech mi ktoś powie czemu w tego typu zawodach nie ma "wolnej Amerykanki"?? W sensie nie kamieni, czy ilości zestawów bo to patologia, ale technik, zanet czy przynęt? Tu nie można robaków, tu nie można maczki rybnej, tu przyponu min. 50 cm i tak dalej. Dla mnie to zabija sens rywalizacji, ja chciałbym takie zawody gdzie wszystkie chwyty dozwolone (w pozytywnym sensie) i robimy burze mózgów nad wodą. A to hybryda, a to helikopter z białymi, a to pva z pelletami. Bliżej, dalej, a może pod krzaczek, każdy ze swoim pomysłem. Jedynie u Feeder Fans czytając regulamin ich zawodów znalazłem taką strefę wolności 
Bo polskie wędkarstwo sterowane jest przez wąsatych dziadów, którzy znają się na tym jak słoń na gwiazdach. Zamiast uprościć regulamin tak aby jak największa ilość ludzi brała udział w zawodach, u nas kopiuje się regulamin z imprez o randze światowej. Nie myśli się o wędkarstwie i jego rozwoju ale robi jakieś ściemy na modłę olimpijską. W UK 90% jak nie więcej zawodów jest robionych na prostym regulaminie, bo w nosie mają jakieś FIPSedy. Dopasowują sobie regulamin pod siebie i pod łowisko, aby było jak najprościej. Walczy się często bez sędziów, sa zawody na kilkudziesięciu ludzi gdzie nie ma sędziów, jeden pilnuje drugiego, proste reguły eliminują praktycznie możliwość oszukiwania. W Polsce natomiast nadmiar przepisów wręcz zachęca do jakiegoś nagięcia reguł.
Nie rozumiem jak te jełopy z kapitanatu sportowego mogą nie widzieć, że swoim podejściem zabijają rywalizację, taki spławik to kiszenie się we własnym sosie, startujących jest coraz mniej a młodzieży jak na lekarstwo. Aby startować w zawodach spławikowych trzeba olbrzymich nakładów na sprzęt, jest to rywalizacja dla bogatych lub dla dobrze zasponsorowanych. Zamiast zrobić zawody o kasę, robiąc pole do popisu dla firm i sponsorów, PZW zagarnęło organizację imprez dla siebie, gdzie grupa wąsaczy może na tym nieźle zarobić, bo starty kosztują niemało, nagrody zaś są żenująco kiepskie.
Kolejny aspekt to brak wód do dobrej rywalizacji. Kutwy z ZG nie myślą o tym aby takie wody tworzyć, co jak dla mnie jest dowodem na to, że 'małpie dano prowadzić autobus'. Jak można nie widzieć konieczności tworzenia łowisk sportowych (czyli no kill)? Przecież to woła o pomstę do nieba! Te gamonie same na siebie kręcą stryczek, bo właściciele komercji zacierają ręce robiąc mega biznes. Wystarczy zobaczyć jakie obłożenie przeżywają łowiska typu Batorówka. Niestety tracą na tym wędkarze, za jakiś czas wąsacze obudzą się z ręką w nocniku.
Cała nadzieja w pokoleniu młodszych, które zastępuje wąsatą brać postkomunistyczną. Ci co mają teraz ponad 40 lat myślą już inaczej i miejmy nadzieję, że kurs ulegnie zmianie. Im szybciej pośle się na zieloną trawkę leśnych dziadków, co nie maja pojęcia o tym co to jest nowoczesne wędkarstwo, tym lepiej. Niestety przywarli do stanowisk niczym tasiemiec uzbrojony do żywiciela
