Ciężki temat, a wybór nie jest łatwy

W tym roku przesiadłem się z kosza na fotel. Powód był bardzo prosty... znudziło mnie noszenie tony sprzętu, a moje ambicje do startów w zawodach skutecznie ostudził brak czasu. Do tego rywalizacja przyćmiewała radość z wędkowania, a starałem za bardzo skupiać się na wynikach. Wracając do tematu... Łowiłem amatorsko z kosza przez dwa sezony. Przede wszystkim nie wyobrażam sobie kupować kosza bez podnóżka. Kosz bez podnóżka to według mnie nieporozumienie, bo z góry ograniczamy jego możliwości, a przecież nie o to chodzi. Kolejna rzecz to wybór samego kosza, a co za tym idzie - średnicy nóg. Ja świadomie wybrałem kosz (Daiwa D160) na nogach o średnicy 25 mm, ze względu na kryterium cena/jakość. Zrezygnowałem z większej stabilności na rzecz tańszych i bardziej dostępnych akcesoriów. Dlaczego? Bo mogłem

Kolejnym, ważnym dla mnie aspektem, była głęboka kaseta na spodzie kosza, do której pakowałem większość "drobnicy".
Jeżeli chodzi o plusy/minusy kosza, to tak na szybko, moim okiem:
Plusy:
- możliwość ustawienia praktycznie w każdych warunkach (koniecznie kosz z podnóżkiem!)
- podnóżek zintegrowany z koszem
- organizacja stanowiska, półki, półeczki, kasety (niesamowity komfort)
- możliwość rozbudowy stanowiska ograniczona tylko naszą wyobraźnią

- brak elementów ograniczających ruchy (oparcie, podłokietniki)
- stabilność (nawet przy nogach o średnicy 25 mm)
- możliwość spakowania akcesoriów (koszyki, spławiki, pudełka) "w koszu"
- łatwość utrzymania czystości, siedzisko odporne za zabrudzenia
Dla mnie dodatkowym plusem była też możliwość łowienia w deszczu, bez parasola nad głową. Po prostu ubierałem nieprzemakalne ubrania i łowiłem. Kosz, a w sumie jego siedzisko, jest bardziej odporne na wodę niż siedzisko (materiał, gąbki) fotela.
Minusy:
- waga (mój kosz waży na pusto około 12 kg)
- wymiary transportowe
- konieczność zakupu wózka transportowego/układu jezdnego (przynajmniej w moim przypadku)
- czas rozkładania stanowiska (ja bardzo uprościłem swoje stanowisko, więc różnica jest znaczna)
Przy aktywnym łowieniu kosz jest dla mnie świetnym rozwiązaniem. Komfort łowienia jest niesamowity, wszystko dostępne pod ręką i nic nie ogranicza ruchów. Przy bardziej leniwym łowieniu nie ma co bawić się w kosze, takie jest moje zdanie. W takim przypadku docenia się możliwość oparcia i odprężenia. Teraz, gdy przesiadłem się na fotel, bardziej odpoczywam a nierzadko zdarzają mi się drzemki regeneracyjne
Czasem jednak brakuje mi "dawnego" łowienia, dlatego też chyba nie pozbędę się kosza

Reasumując, ciężko będzie Ci doradzić

Parafrazując pewną kwestię z filmu: musisz sobie odpowiedzieć na jedno zajebiście ważne pytanie...

Koledzy przedstawili Ci swoje opinie, ja przedstawiłem swoją. Teraz musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie

Decyzja należy do Ciebie
