Przemyśl jeszcze kwestie przechowania i transportu. Ja sie napaliłem na kosz z siedziskiem obrotowym. Zakup swietny, mega wygodnie i stabilnie, ale zeby spakowac do samochodu trzeba zdjąć siedzisko i wyjąc nogi - pozniej kupa czasu na poskladanie i wypoziomowanie nad wodą (a miało być szybciej,bo wszystkie akcesoria w koszu, wyjmuje z samochodu i łowie).
Druga sprawa, wyniesienie dziada z piwnicy bez porysowania i obudzenia całego bloku to jak runmagedon - wielkie, ciężkie, przejscia wąskie itp.
Trzecia sprawa - kosz bez wózka, albo systemu transportowego jest super o ile łowisz mając samochód za plecami, bo przeniesienie kosza + wedek + innych gratów 100 m sprawia, ze juz nie chce się wędkować.
Podsumowując, raz pojechalem na ryby z koszem i nie doczekal kolejnego wyjazdu. Teraz cieszy innego wędkarza.