Autor Wątek: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego  (Przeczytany 26294 razy)

Offline Adeptus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #45 dnia: 09.06.2015, 23:03 »
Pierwszy raz żałuję że nie mieszkam w Poznaniu. Świetna ekipa i super inicjatywa, szkoda że nie ogólno Polska. jakieś postępy? odbyła się narada?

Osobiście uważam że nie trzeba mieć swojej wody na początku. jak się uzbiera trochę zapaleńców to łatwiej będzie taką wodę wydzierżawić. Zgadzam się z Olem że najważniejsze na początku będą zawody. Sam biorę udział w zawodach sklepu Trotka które odbywają się na łowiskach komercyjnych i zbiera się 40-50 ludzi na każdych. Właściciele chętnie udostępniają swoją wodę bo to czysty zarobek a do tego promocja łowiska. Każde zawody mogą być na innej wodzie co też jest plusem bo trzeba się dostosować do różnych warunków. Można stworzyć jakąś ogólną klasyfikację. Robić grill po zawodach i pokazy. Swoim zachowaniem pokazać jak powinno się obchodzić z rybą podczas ważenia itp. może zawody dla młodzieży. Mógłbym pisać sporo ale napiszcie jak postępy!
Mariusz
Fishing Fighters Team

Kotwic

  • Gość
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #46 dnia: 10.06.2015, 09:02 »
Co do prawa związanego ze stowarzyszeniem, fundacją itp. to odpadam, nie moja działka.

Ale w prawie rybackim to już mogę pomóc.
By w ogóle był sens tworzenia stowarzyszenia, trzeba wiedzieć czy mamy dostęp do wody (charakter użytkownika rybackiego, zgoda użytkownika rybackiego, typ i potencjał wody, zapisy w operacie rybackim).
Mając takie informacje, można przeanalizować, czy możliwe jest wykonanie zadań statutowych, więc czy ma zabawa sens.
Co innego dyspozycja do "własnej" wody, czyli użytkowanie rybackie obwodu rybackiego: jeziora, rzeki, zbiornika zaporowego.
Wody niepłynące (czyli te które mogą być prywatne) to jeszcze inna grupa, ale najprostsza.

By bazować na tym co zawarto w pierwszej wersji statutu, to zwróciłem uwagę na te punkty:
Cytuj
1) Opiekę nad powierzonymi akwenami oraz ich otoczeniem
2) Prowadzenie własnych sekcji sportu wędkarskiego
3) Działania na rzecz ochrony przyrody, poprawy rybostanu i warunków bytowania zwierząt oraz ptaków dziko żyjących w obszarach bezpośrednio przyległych do zbiorników wodnych i cieków.

Trzeba dokładnie wyjaśnić, co oznaczają te zapisy i jaki jest ich cel.
Bo będąc tylko na "łasce" obcego użytkownika rybackiego, nie można ingerować w jego gospodarkę i podważać zapisy operatu rybackiego. Operat rybacki można oczywiście zmienić aneksem (w pewnych granicach), ale to wymaga wyłożenia pieniędzy.
Przy staraniu się o własną wodę, trzeba mieć istniejące stowarzyszenie, by móc je wpisać w ofercie konkursowej. A to oznacza, że trzeba zaplanować swoją przyszłość, by móc działać w teraźniejszości ;D
No i prymitywna, ale ważna sprawa: ekonomia.
Luk przygotował artykuł o potencjalnym własnym akwenie, niestety w 90% nie zgadzam się z tymi wyliczeniami i podejściem
Wcale nie jest tak różowo i łatwo, jest dużo czynników które podważają te wyliczenia, choć metodyka wyliczeń jest dość poprawna.

edit: cytat wrzuciłem

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #47 dnia: 11.06.2015, 23:40 »
Trzeba dokładnie wyjaśnić, co oznaczają te zapisy i jaki jest ich cel.
Bo będąc tylko na "łasce" obcego użytkownika rybackiego, nie można ingerować w jego gospodarkę i podważać zapisy operatu rybackiego. Operat rybacki można oczywiście zmienić aneksem (w pewnych granicach), ale to wymaga wyłożenia pieniędzy.
Przy staraniu się o własną wodę, trzeba mieć istniejące stowarzyszenie, by móc je wpisać w ofercie konkursowej. A to oznacza, że trzeba zaplanować swoją przyszłość, by móc działać w teraźniejszości ;D
No i prymitywna, ale ważna sprawa: ekonomia.
Luk przygotował artykuł o potencjalnym własnym akwenie, niestety w 90% nie zgadzam się z tymi wyliczeniami i podejściem
Wcale nie jest tak różowo i łatwo, jest dużo czynników które podważają te wyliczenia, choć metodyka wyliczeń jest dość poprawna.

edit: cytat wrzuciłem

Może na początku moglibyśmy dogadać się z użytkownikami rybackimi określonych wód, jednak docelowo chcielibyśmy sami stać się użytkownikiem rybackim na jakimś jeziorze (czy to na mocy dzierżawy, czy też na mocy umowy o użytkowanie rybackie).
Procedury dotyczące konkursów (przetargów), tworzenia operatów itd, znamy. Niektórzy w teorii, niektórzy z autopsji.

Na początku pewnie skupimy się na stworzeniu solidnych podwalin i zaistnieniu w świadomości ludzi. Działać będziemy wielotorowo.

Ekonomia raczej nas nie martwi, bo w działalności stowarzyszenia nie chodzi o robienie biznesu. Ba, jeśli znajdziemy odpowiednie wsparcie, chętnie włożymy w wodę dużo więcej, niż z niej wyjmiemy  (myślę o pieniądzach, nie rybach). Stowarzyszenie to nie firma. Nie ma maksymalizować zysków, ma mieć środki na działalność określoną statutem i tyle. Nie tworzymy gospodarstwa rybackiego, tylko instytucję DLA wędkarzy i DLA przyrody.

Nie ukrywam, że osobiście wszedłbym w jakiś interes związany z wędkarstwem, ale nie chciałbym nigdy wiązać jednego z drugim. Stowarzyszenie ma być niezależne od wszelkich innych czynników.
Kiedy w takiej organizacji zaczyna chodzić o pieniądze, można zacząć zwijać żagle. Oznacza to wejście na drogę identyczną z ZG PZW.

Mógłbym pisać sporo ale napiszcie jak postępy!

Nie chciałbym mieszać wątków. Ten miał raczej pomóc wszystkim chętnym do założenia organizacji skupiającej wędkarzy.
Postępy w naszych działaniach opiszemy w nowym wątku już po weekendzie. Obiecuję :)
Połamania!
-Mateusz-

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 979
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #48 dnia: 11.06.2015, 23:45 »
:thumbup:
Pozdrawiam
Mateusz

Grendziu

  • Gość
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #49 dnia: 14.06.2015, 21:52 »
"Może na początku moglibyśmy dogadać się z użytkownikami rybackimi określonych wód, jednak docelowo chcielibyśmy sami stać się użytkownikiem rybackim na jakimś jeziorze (czy to na mocy dzierżawy, czy też na mocy umowy o użytkowanie rybackie).
Procedury dotyczące konkursów (przetargów), tworzenia operatów itd, znamy. Niektórzy w teorii, niektórzy z autopsji.

Na początku pewnie skupimy się na stworzeniu solidnych podwalin i zaistnieniu w świadomości ludzi. Działać będziemy wielotorowo.

Ekonomia raczej nas nie martwi, bo w działalności stowarzyszenia nie chodzi o robienie biznesu. Ba, jeśli znajdziemy odpowiednie wsparcie, chętnie włożymy w wodę dużo więcej, niż z niej wyjmiemy  (myślę o pieniądzach, nie rybach). Stowarzyszenie to nie firma. Nie ma maksymalizować zysków, ma mieć środki na działalność określoną statutem i tyle. Nie tworzymy gospodarstwa rybackiego, tylko instytucję DLA wędkarzy i DLA przyrody.

Nie ukrywam, że osobiście wszedłbym w jakiś interes związany z wędkarstwem, ale nie chciałbym nigdy wiązać jednego z drugim. Stowarzyszenie ma być niezależne od wszelkich innych czynników.
Kiedy w takiej organizacji zaczyna chodzić o pieniądze, można zacząć zwijać żagle. Oznacza to wejście na drogę identyczną z ZG PZW.

Mógłbym pisać sporo ale napiszcie jak postępy!

Nie chciałbym mieszać wątków. Ten miał raczej pomóc wszystkim chętnym do założenia organizacji skupiającej wędkarzy.
Postępy w naszych działaniach opiszemy w nowym wątku już po weekendzie. Obiecuję :)"


Co do powyższego zgadzam się w 100% - stowarzyszenie ma pomagać w gromadzeniu środków i je racjonalnie rozdawać, a pomagać mają temu przedsięwzięciu wolontariusze - członkowie stowarzyszenia, którzy dobrowolnie będą dbać o własne wody. To wszystko idzie ładnie poukładać.

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 694
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #50 dnia: 02.07.2016, 18:40 »
Grendziu, czy jesteś jeszcze na forum, chociaż jako wolny słuchacz? Jeśli tak, odezwij się, proszę, mam kilka spraw, które bym chciał z Tobą przedyskutować odnośnie stowarzyszenia.
Grzegorz > Kołobrzeg

Dariusz Grenda

  • Gość
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #51 dnia: 03.07.2016, 14:04 »
Cześć, wywołałeś mnie do tablicy (kiedyś Grendziu), więc jestem, zaglądam bardzo rzadko, praktycznie mnie tutaj nie ma, więc jeśli w czymś będę mógł pomóc to proszę bardzo. Jeśli nie przeszkadzam oczywiście...

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 984
  • Reputacja: 135
  • Lokalizacja: UK
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #52 dnia: 08.09.2016, 02:51 »

Tutaj tez mogę się posłużyć przykładem z UK. Należąc do PAA (Polish Anglers Association) widziałem jak wielu pojawia się wrogów (Polaków), kiedy zwraca się im uwagę, że nie wolno zabierać ryb lub gdy uświadamia względem pewnych zachowań. Pomimo, iż respektowanie przepisów danego kraju powinno być czymś naturalnym, opór był straszny. Na wniosek mój i kilku innych osób przestaliśmy wojować (głównie chodziło o złap i wypuść właśnie) i 'ociepliliśmy' wizerunek. Świetnie się to sprawdza. Nikt z klubu nie zabiera ryb ani nie łamie przepisów (mam nadzieję) - ale nie obnosimy się z tym - jest OK. Wrogowie przestali być aktywni. Dlatego lepiej nie afiszować się ze złap i wypuść, co ważne - warto też unikać ataków na tych co ryby biorą. Na necie zwłaszcza wielu jest wojowników spod sztandaru złap i wypuść, którzy piętnują ludzi, często nie przebierając w słowach. Działa to raczej na niekorzyść zasady i tworzy pewne bariery.
Nie da się też ukryć, że po zarybieniu toną karpia danego zbiornika, pozostawienie takiej ilości oznacza powolna zagładę pewnych gatunków - właśnie odłowienie ich daje im szansę. Tak więc lepiej stawiać na rozsądek i dopasowywać się do danej sytuacji.




Przyznam się, że nie bardzo zrozumiałem o co Ci chodzi. Jeśli łowimy w UK to respektujemy prawo i zwyczaje jakie obowiązują w tym kraju i dla mnie ta kwestia jest bezdyskusyjna. Ci, co robią inaczej psują nasz wizerunek - w efekcie każdy z nas spotyka się z niechęcią ze strony brytyjskich wędkarzy.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 984
  • Reputacja: 135
  • Lokalizacja: UK
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #53 dnia: 08.09.2016, 03:00 »
Przyznam się bez bicia, że nie przeczytałem wszystkich wątków na tym forum, ale jak bym widział miejsce w PL dla dwóch "typów" stowarzyszeń. Jedno to takie, które walczyłoby o to by dokonać pewnych zmian w PZW, a inną sprawą będą stowarzyszenia lokalne, które mogą mieć swoje wody ect i dbać o nie.
Można promować też zasadę "złów i wypuść" ale trzeba robić to umiejętnie. Celem byłoby dojście do C&R w Polsce, ale małymi krokami. Moim zdaniem pierwszy krok to wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 23 409
  • Reputacja: 2048
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #54 dnia: 08.09.2016, 08:34 »
Ja nie uważam stowarzyszeń za najlepszą formę użytkowania wody. To jest masa pracy i środków, męczenie się z ludźmi... Jeżeli grupa zapaleńców weźmie taki zbiornik, to później trzeba tam siedzieć i tyrać, pilnować. Same pieniądze też nie są małe. Lepszą formą są koła wędkarskie, które zrzeszając duże grupy wędkarzy mają większe moce.  O wiele lepiej jest naprawiać PZW i budować 'nowe' na fundamentach organizacji zrzeszającej setki tysięcy ludzi. Podstawową sprawą jest tworzenie łowisk 'no kill'. Pozwoliłoby to na dobrą lokatę środków - bo takie wody byłyby o wiele tańsze, przez co więcej kasy szło by na inne łowiska. Dużo trzeba tu pracy, aby sami wędkarze dali się przekonać.

Lucjan

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #55 dnia: 08.09.2016, 11:16 »
Koła PZW Lucjan nie mają prawnej osobowości więc ich moc jest zerowa. Cokolwiek koło chce zrobić musi mieć zezwolenie władz wyższych.
Stowarzyszenie ma osobowość prawną. Owszem roboty jest ale i satysfakcja duża. Tu jest przykład jak stowarzyszenie ŻWIREK zrobiło z wody PZW własne łowisko. Dbają, zarybiają i mają :bravo:
http://mtw-zwirek.pl/

JK

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 23 409
  • Reputacja: 2048
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #56 dnia: 08.09.2016, 12:52 »
Zgadzam się, nie neguję stwowarzyszeń jako takich. Bardziej to, że aby 'zrobić' łowisko, trzeba wielkich nakładów, zarówno finansowych jak i tych związanych z pracą.

Jeżeli koło ma powiedzmy 500 członków, jego siła jest dość duża. Można dzierżawić wiele akwenów. Stowarzyszenie to strasznie dużo przepisów, kombinacji - posiadanie wielu wód przez takowe to sztuka. A ceny? To kolejna rzecz. W takich kołach członkostwo może być dużo tańsze.

Pytanie jak sprawić, aby koła miały jakąś tożsamość prawną? Jak przerzucić decyzyjność z okręgu na wladze koła? Sam okręg mógłby sprawować kontrolę nad wodami wspólnymi (odcinki rzek, zaporówki, wybrane akweny), resztę zaś robiłyby same koła. Czyli nie łowisz wszędzie w okręgu, ale w kole do którego należysz (a możesz do wielu) plus na wodach wspólnych. To o wiele wydajniejszy model, tak jest w UK i to się sprawdza. Koła rywalizują między sobą o ludzi, specjalizują się, jest w czym wybierać. U nas? Ogólna beznadzieja, łowisk sporo, ale o podobnym potencjale - minimalnym.

W Polsce sami wędkarze mają się zacząć rządzić, a nie jakieś oderwane od rzeczywistości gamonie lub naciągacze jak w OM. Mam moje koło, tam płacę, tam wymagam, pracuję na jego jakość. Skonczmy z tymi socjalistycznymi rzeczami. Część wód i tak byłaby wspólna. Można twedy zlikwidować okręgi wg starego podziału administracyjnego (49 województw), zrobić ich z 15-16. Masa kasy pozostanie zaoszczędzona, zamiast prezesów i sekretarek można mieć ichtiologów i strażników na etacie.
Lucjan

Offline vanplesniak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 729
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #57 dnia: 08.09.2016, 13:06 »
Zgadzam się, nie neguję stwowarzyszeń jako takich. Bardziej to, że aby 'zrobić' łowisko, trzeba wielkich nakładów, zarówno finansowych jak i tych związanych z pracą.

Jeżeli koło ma powiedzmy 500 członków, jego siła jest dość duża. Można dzierżawić wiele akwenów. Stowarzyszenie to strasznie dużo przepisów, kombinacji - posiadanie wielu wód przez takowe to sztuka. A ceny? To kolejna rzecz. W takich kołach członkostwo może być dużo tańsze.

Pytanie jak sprawić, aby koła miały jakąś tożsamość prawną? Jak przerzucić decyzyjność z okręgu na wladze koła? Sam okręg mógłby sprawować kontrolę nad wodami wspólnymi (odcinki rzek, zaporówki, wybrane akweny), resztę zaś robiłyby same koła. Czyli nie łowisz wszędzie w okręgu, ale w kole do którego należysz (a możesz do wielu) plus na wodach wspólnych. To o wiele wydajniejszy model, tak jest w UK i to się sprawdza. Koła rywalizują między sobą o ludzi, specjalizują się, jest w czym wybierać. U nas? Ogólna beznadzieja, łowisk sporo, ale o podobnym potencjale - minimalnym.

W Polsce sami wędkarze mają się zacząć rządzić, a nie jakieś oderwane od rzeczywistości gamonie lub naciągacze jak w OM. Mam moje koło, tam płacę, tam wymagam, pracuję na jego jakość. Skonczmy z tymi socjalistycznymi rzeczami. Część wód i tak byłaby wspólna. Można twedy zlikwidować okręgi wg starego podziału administracyjnego (49 województw), zrobić ich z 15-16. Masa kasy pozostanie zaoszczędzona, zamiast prezesów i sekretarek można mieć ichtiologów i strażników na etacie.

Mamy 1400 użytkowników. Niech każdy namówi ile osób się da, swoich znajomych, rodzinę by w pszyszłym roku nie opłacali karty wędkarskiej w celu zmiany mentalności 'elyty' rządzącej. Jeśli się forum zepnie, może inne portale będą chciały promować takie przedsięwzięcie, to wtedy jest szansa że zmienią sposób myślenia bo inaczej utracą sporo pieniążków i wód którymi zarządzają ?

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 23 409
  • Reputacja: 2048
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #58 dnia: 08.09.2016, 13:26 »
Nie uderzysz w ZG i OM, głównych blokujących wszelkie reformy, bo oni mają kasę z sieciowania Mazur, do tego i tak dostaną składki, może mniej. Zabraknie pieniędzy na inne cele, ale na pewno nie na ich uposażenie. Tędy się wiele nie zdziała niestety...
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 33 521
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przykład statutu dla stowarzyszenia wędkarskiego
« Odpowiedź #59 dnia: 08.09.2016, 13:30 »
Oczywiście. Parafrazując klasyka: "Zarząd wyżywi się sam".
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!