Panowie, ale tak łapię od kilku lat i na pewno katorgą tego nie nazwę. Siedzę sobie rozwalony w fotelu, jak chcę oprę sobie nogi o burtę i praktycznie leżę, jak chcę wstanę i się rozciągnę, siku też zrobię bez problemu. Miałem kilku gości ze sobą i stwierdzili, że bardzo fajnie się łowi. Oczywiście, jak jest huragan to się nie da. Jeśli wiatr nie wieje szybciej niż 20km/h to jest git. W czasie, od kiedy tak łapię, ze względu na wiatr, zrezygnowałem z wyjazdu może z dwa razy.
Edit: Jest jeszcze jeden dość ważny aspekt

, udaje mi się złapać zdecydowanie więcej rybek, niż tym, którzy siedzą na brzegu w tym czasie. Zdarza się, że u nic nic nie bierze (widać to), a ja wyciągam jedną za drugą.
Jeśli się uda, jutro zrobię parę fotek i wrzucę.
Ja Was proszę o poradę, jaki kij kupić, bo muszę coś kupić, piker zrobił się zbyt delikatny na karpie 3-4 kg na krótkiej żyłce.