Certy łowie tylko latem na Wiśle, koszyk 80-100g, szczytówka 5 oz i brania są doskonale widoczne ale latem to inna bajka.
Chciałbym spróbować zimą ale na Śląsku nie ma cert 
Olza, Strumień,Skawa i Soła. Najbliżej na ujściu Soły się trafiają do rury. Tu raczej picker na nic. Jest trochę tych miejsc z certą i świnką. Nawet na moim ulubionym ścieku się trafiają.
Łowiąc szczytówką 0.25oz na dystansie 25m nie ma mowy o napięciu żyłki między szczytówką a koszyczkiem, na tyle by dobrze sygnalizowała , a z zacięciem będzie problem. To tylko 7gram trzeba do wygięcia się szcztówki na kąt 90 stopni względem dolnika. Feeder i picker to wędki gruntowe i stosowanie takiej szczytówki raczej nie ma sensu. Łowiłem na malej rzece gdzie na paternoster zaciskałem 3 śruciny SGG , szczytowką 0.5oz i zdawało to egzamin. Nie mam w żadnym kiju szczytówki 0.25oz i raczej nie będę miał.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Możesz mi przetłumaczyć jak nie możesz napiąć żyłki przy szczytówce 0,25 oz, bo nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Skoro to 7 gram, to przy koszyku 10gr masz już napiętą żyłkę:) Cały sezon łowię pickerem i chyba jakby była zbyt mocna szczytówka to byś nie napiął żyłki:)
Napisałem że nie napnie się żyłki na tyle by szcztówka dobrze sygnalizowała brania na dystansie 25m. Nie wiem czy łowiliście certy zimą. To są dopiero delikatne brania , ja łowiłem szczytówką 1oz bo delikatniejszą był problem z zacięciem.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Napnie właśnie na takie brania 0,25 najlepsze, bo byle pierdnięcie pokaże. Na pewno branie będzie bardziej widoczne niż 1oz. Z tym zacięciem dziwne, bo ja takiego problemu nie mam. Swego czasu nawet szlifowałem dodatkowo szczytówki szklane do igiełki na naprawdę chimeryczne dni. W zimie i wczesną wiosną 0,25 to mus. 0,5 od biedy, ale tu już nie zobaczymy tych naprawdę delikatnych brań. Do tego aktywne łowienie z wędką w łapie. Są takie dni, kiedy nawet najdelikatniejsza szczytówka na nic. Praktycznie nie drgnie, a na blanku czujemy puknięcie.