Autor Wątek: Feeder vs Match wg T. Horemskiego  (Przeczytany 19519 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 001
  • Reputacja: 2235
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #45 dnia: 10.11.2019, 20:01 »
Tomku, ale w sumie... do którego? Wg mnie to jednak ma sporo wspólnego z filmem, bo przedstawia podejście polskiego zawodowca do feedera i spławika.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #46 dnia: 10.11.2019, 20:47 »
Dla mnie większym wyczynem niż złowienie sandacza z opadu jest złowienie 200 cierników na spławik.

Te "sandacze z opadu" to były wspomniane raczej ironicznie (kilka wpisów wcześniej), jako przykład zadzierania nosów przez niektórych przedstawicieli danych środowisk, więc tak to traktujmy. Łowienie sandaczy wspomnianą techniką to łatwizna, opanuje to ambitna małpa, i to w czasie miesiąca, więc nie porównujmy tego do np. metody spławikowej zwanej w Polsce "odległościową", której trzeba poświęcić sporo czasu, żeby jako tako łowić. Znam wędkarzy, którzy zostali spinningistami tylko dlatego, że nie potrafili wygruntować zestawu uwiązanego do pięciometrowego bata, więc dziś z politowaniem słucham ich (i nie tylko ich) pogardliwych wywodów o "gumofilcach".

Swoją drogą, będąc berbeciem, łowiłem setki cierników w strumyku na imitację wędki, jednak nie złowiłem żadnego sandacza. Dziwne.
Jacek

KrzysztofS

  • Gość
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #47 dnia: 10.11.2019, 20:50 »
Krzysztof, tylko pamiętaj, że to jest Twoje zdanie. I zastosuj wobec innych to, co sam napisałeś - niech każdy łowi, jak lubi...

Dla mnie na przykład zawody na wodzie, gdzie najlepsi zawodnicy w kraju, ze sprzętem za grube pieniądze i często kilkudziesięcioletnią praktyką, zmuszeni są do łowienia cierników, to jest kpina. To jest parodia wędkarstwa i jakieś, nie wiem, samobiczowanie się w walce o uścisk ręki prezesa, za który każdy zawodnik wcześniej sowicie zapłacił.

Ja tak to postrzegam.

Michał...nie są zmuszani. Oni sami na to się decydują. Każdy wie, jak jest z rybami na wodach PZW. To jest dobrowolny wybór - to po prostu trzeba kochać, tym trzeba żyć.
Nie będę rozwijał tematu, bo to jest nuda jak to powiedział ktoś, kto nie wie jak wygląda wędka do matcha/odległościówki...
Całe szczęście za granicą też mają wesoło ;D:
https://www.facebook.com/gienekgliny/

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 001
  • Reputacja: 2235
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #48 dnia: 10.11.2019, 20:55 »
"Zawody szybko to zweryfikowały była to walka o rybki, naszymi przyłowami były malutkie sandaczyki, które zaliczały się do punktacji. Maciek z Andrzejem łowiąc w sumie ok 8 rybek jak palec zajęli w swoim sektorze 2 miejsce z wagą ok 180 gram!"

No i co, łyso Ci? Na pewno złowili te sandacze z opadu :P :P :P
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #49 dnia: 10.11.2019, 21:21 »
Nie rozumie o co ta " Wija" Kolega Horymski przedstawił swój punkt widzenia i tyle lub aż tyle. Metoda odległościowa należy moim zdaniem do jednych z trudniejszych metod wędkarskich co można zauważyć np. na GP gdzie zawodnicy unikają tej techniki jak ognia. :)
A co do Feedera w wykonaniu sportowym to poziom z roku na rok jest coraz wyższy, coraz więcej wyczynowców ze spławika przechodzi na stronę Feederową i swoim doświadczeniem i wiedzą w wielu przypadkach wygrywają z pozostałymi zawodnikami a co za tym idzie gwarantują najwyższy poziom zawodów.
A wracając do filmiku i przyjętych kryteriów moim zdaniem 10:4 dla Feedera :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

KrzysztofS

  • Gość
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #50 dnia: 10.11.2019, 21:39 »
"Zawody szybko to zweryfikowały była to walka o rybki, naszymi przyłowami były malutkie sandaczyki, które zaliczały się do punktacji. Maciek z Andrzejem łowiąc w sumie ok 8 rybek jak palec zajęli w swoim sektorze 2 miejsce z wagą ok 180 gram!"

No i co, łyso Ci? Na pewno złowili te sandacze z opadu :P :P :P

Oczywiście, że mi łyso :P :-X
Ale jak czytałem to:

"W niedziele wystartowaliśmy w Maver Day i na blisko 300 zawodników padło ok 8 rybek pozostali zeszli na 0...
Warto wspomnieć iż większość zawodników po 1,5 godz. zawodów opuściła stanowiska ;)
I tak pokonaliśmy 1300 km żeby zaliczyć mega pamiętne ZERO."

to z wodami PZW nie jest tak najgorzej ;D ;D ;D

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 460
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #51 dnia: 11.11.2019, 08:06 »

Górek ma na koncie 226 filmów, a Ty uczepiłeś się (już któryś raz) jak rzep nie powiem czego tego jednego jedynego filmu gdzie dla jaj bez żadnego przygotowania pojechał sobie połowić karpie odległościówką i mu nie poszło... Kacper to ani nie jest karpiarz ani idiota, z pewnością doskonale wie, że istnieją znacznie lepsze techniki łowienia karpi niż matchówka, zgodzisz się chyba?

Ożeniłeś się z Kacprem czy co, że tak się za nim wstawiasz? :P Ja piszę o odległościówce, a Kacpra nie atakuję :) Wg mnie zrobił dla wyczynu więcej niż dwudziestu działaczy PZW razem wziętych. Niestety, moje pretensje to właśnie ten nieszczęsny sport w związku, który kładzie się cieniem na całe polskie wędkarstwo. Skupienie się na jednej dyscyplinie, ładowanie w nią wielkich środków. I nic z tego nie ma. Można tylko raz na jakiś czas pompować balonik, że nasze Panie coś wygrały, że jesteśmy w czołówce i tak dalej. A na stan polskich wód i świadomości wędkarskiej nie ma to żadnego przełożenia.

Jakby co to Tomka Horemskiego też cenię, aczkolwiek nie zgadzam się z jego pewnymi wnioskami. A swojego zdania o wagglerze nie zmienię, ponieważ nim łowię i wiem co mówię. Wiem co jest prostsze i skuteczniejsze, co daje więcej możliwości. I nie mam zamiaru udowadniać nikomu, że to najlepsza technika, tylko diabelnie skuteczna i prosta. Ja piszę o normalnym wędkowaniu a nie o wyczynowym. Do tego idzie za tym zrozumienie jak żerują ryby. Zerknij na ilość pytań o cudowną zanętę czy przynętę. W Polsce wielu wędkarzy nie rozumie jak żerują ryby poszczególnych gatunków, dlaczego pewne rzeczy działają lub nie. Są za to prawdy objawione, które wielu jak nie większości w ogóle nie przekładają się na wyniki. I nie chodzi mi o pomysły w nęceniu czy samym łowieniu (tych nigdy wiele), ale o podstawy. I to nie tylko wędkarze mają braki. Podobnie jest z wieloma producentami sprzętu, jak np. z Wirkiem. Dla mnie ta firma (jak i kilka innych) nie wykorzystała wielkiego potencjału. To ich koszyki mogłyby być (a nawet powinny) być sprzedawane w Europie, między innymi w UK. Polskie firmy same oddają rynek tym z zachodu, ratuje ich sprzedawanie z własnym logo podrób z Chin. I nie pluje tu na Polskę i Polaków bynajmniej, ale zauważam pewne braki, na poziomie podstawowym u wędkarzy (nie mówię o naszym forum). To wszystko się z sobą wiąże.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 460
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #52 dnia: 11.11.2019, 08:40 »
Jak się czyta posty większości to widać, że nie mają zielonego pojęcia o co chodzi w zawodach, w zawodach klasy Grand Prix Polski, Okręgu itp. i nie wiedzą, że łowiska wybrane na te zawody przez PZW są na ogół słabe jeśli chodzi o rybostan...jak większość wód PZW.

Zależy z jakiej strony na to patrzymy. Ogólnie PZW powinno organizować zawody i mistrzostwa, zachęcając do tego jak największą ilość ludzi. Gdzie ci zainteresowani? Jest ich jak na lekarstwo, do tego bez sponsoringu nie ma co marzyć o startach. Stworzono na wzór innych związków sportowych rozgrywki, które nie interesują prawie w ogóle większości zrzeszonych. Po co ciągnąć to w ten sam sposób? Trzeba być wariatem, aby wierzyć, że nagle wszystko się uzdrowi.

Krzysiek, można więc by zadać pytanie, kto tu jest dla kogo? Dlaczego nie wychodzi się do wędkarzy? Ewentualnie dlaczego nie uwalnia się rozgrywek, dodając do tego sponsorów, którzy zafundowali by wielkie nagrody lub lepiej pieniądze, zachęcając ludzi do startów? Po co to wszystko? Po jakiego grzyba to szkolenie młodzieży i naciskanie aby startowała w zawodach? Przecież widać wyraźnie, że jest to krew w piach. Jak do tego dodamy jeszcze zawody rzutowe, to robi się grubo. Wszystko to w związku, co nawet już nie jest sportowym, a wędkarskim tylko z nazwy.

Sztuką jest się dopasować do potrzeb ludzi w danym kraju, tak aby było im (czyli wędkarzom) dobrze. I tak ma działać związek. Inaczej będzie w Polsce, UK, Francji czy Włoszech, bo specyfika, wód, rybostanu, prawnych zagadnień jest różna. Jednak trzeba wyjść do ludzi, robić coś aby zadowolić większość (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku). A tutaj nikt nie jest zadowolony, do tego prawie w ogóle nie uczy się wędkarzy podstaw, a to powinno być jednym z głównych zadań związku. Co gorsza wypracowuje się fatalne mechanizmy, robiąc z ludzi rybaków z wędką. PZW powinno ewoluować i od dawna nakłaniać do rozsądnej gospodarki wędkarskiej, powinno tworzyć pewne wzorce zachowań (np. pokazywać jak ważne jest wypuszczanie ryb, przynajmniej części połowu, aby nie uszczuplać zbyt mocno stad tarłowych).

I jeszcze jedno. Zgadzamy się, że w wędkarstwie chodzi o fan. Więc dlaczego zawody wędkarskie w PZW to praktycznie żaden fan? Dlaczego nie zrobić rozgrywek, gdzie ludzie się świetnie bawią? Ciężko to zrozumieć, nie uważasz? Po co nam jakieś sztywne reguły, konieczność robienia mistrzostw okręgowych aby wysłać ekipę na mistrzostwa kraju? Mamy za dużo okręgów i zbyt wielu działaczy, za to zdecydowanie zbyt mało startujących. Brakuje sponsorów - zwłaszcza polskich firm produkujących sprzęt czy przynęty wędkarskie. Dla mnie nie ma tu logiki. I właśnie to sprowadza się do tej nieszczęsnej odległościówki oraz do 'narracji wyczynowo-spławikowej' jaką słyszymy od lat. Polski system 'sportowy' w PZW nie działa, nie czarujmy się, do tego mamy beznadziejne wody. O dziwo nie robi się nic aby mieć wody pod takie zawody :facepalm: To jest jeden wielki cyrk. Na dodatek nie widzę zmian, regulamin feedera udowodnił, że pakujemy się w kolejny ślepy zaułek i nie potrafimy myśleć samodzielnie. Przetłumaczenie regulaminu z MŚ jest nonsensowne, zresztą to samo jest ze spławikiem. Te zawody mają być dla ludzi, dla jak największej ilości. Nikt nie każe tak wysoko stawiać startującym poprzeczki, nikt!

A najlepsze jest to, że PZW ma wody, gdzie może robić imprezy na kilkaset nawet osób jakby się uprzeć. Jest więc wielki potencjał, dlaczego więc z niego nie skorzystać?
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 460
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #53 dnia: 11.11.2019, 08:51 »

Nie będę rozwijał tematu, bo to jest nuda jak to powiedział ktoś, kto nie wie jak wygląda wędka do matcha/odległościówki...
Całe szczęście za granicą też mają wesoło ;D:
https://www.facebook.com/gienekgliny/

Krzysiek, ale tam był to słaby dzień, ryba nie brała. U nas ryby nie ma :) Nie wiem czy jest się z czego cieszyć 8)

Z drugiej strony taka Odra w Opolu pokazała, że jest dobrą wodą pod zawody, MP w feederze udowodniły, że jest tam ryba. Dlaczego jest? 8) Bo tam wędkarze myślą inaczej, presja z tej rzeki na odcinku miejskim jest zdjęta, na rzecz innych rybnych wód w okolicy. Wiele okręgów powinno wziąć przykład i zadbać o takie łowiska dla swoich wędkarzy, zwłaszcza tych co chcą startować w zawodach :)
Lucjan

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 965
  • Reputacja: 239
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #54 dnia: 11.11.2019, 09:00 »
Po co nam jakieś sztywne reguły, konieczność robienia mistrzostw okręgowych aby wysłać ekipę na mistrzostwa kraju?
Lucjan, wytłumacz mi proszę jak w takim razie "wytypować" reprezentację okręgu na mistrzostwa kraju? Nie piszę tego złośliwie tylko jestem żywo tym zainteresowany bo sam startuję w zawodach okręgowych.
Adam

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 460
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #55 dnia: 11.11.2019, 22:34 »
Jestem za tym, aby imprezy typu MP robić jako szereg eliminacji w kilku rejonach Polski. Zamiast na siłę robić MO, można zrobić np. cztery do sześciu eliminacji, z których wygrani spotykają się w finale. Dobry sponsor pomógłby wszystko ogarnąć, oprócz nagród zadbałby o to aby opłacić sędziów itd. W takim wypadku startowe mogłoby wynosić np. 200 zeta.

Po co typować mistrza okręgu? Po co kasę wędkarzy jaka jest w kole czy okręgu przeznaczać na to aby sponsorować jakiegoś wyczynowca, jak to teraz ma miejsce? Dla mnie to nonsens. Niech ludzie startują sami, niech szukają sponsorów. U znajomego w kole sporo szło kasy na człowieka, który był dobry w spławiku, i miał dofinansowanie aby startować w MO. jaki pożytek mają z tego członkowie koła? Żaden. Ich kasa zamiast na normalne rzeczy idzie na coś dziwnego. Wg mnie o wiele mądrzej jest inwestować w młodzież, szkółki, zamiast w wyczynowców, co niczego nie dają. Oczywiście szkółki wyczynowe są OK, ważne aby nie były jedynymi :)

Zapewniam, że jeżeli PZW użyczałoby wód, to byłaby masa różnego rodzaju imprez, festiwale, GP, mistrzostwa. Nie trzeba wcale organizować sportu jako takiego od A do Z, wystarczy to nadzorować. Dać udziom wolna rękę. Wielu ma znajomości, umiejętności, możliwości - i można robić imprezy naprawdę wielkie. Dla PZW to tylko plus, bo warunkiem startu byłoby opłacenie składek. Czysty interes dla każdego! Obecnie wiele imprez robiona jest na siłę, bo jest odgórny prikaz. Dlatego jak nie ma dobrych organizatorów, to imprezy są kiepskie. A w PZW dobrych organizatorów jest jak na lekarstwo. Za to jest masa leśnych dziadków, chętnych do przytulenia grosza 8)

Wyobraźmy sobie okręg z jajami, np. Opole, który postanawia zrobić imprezę wędkarską, pod nazwą Grand Prix Opolszczyzny. Po dogadaniu się z jakimś sponsorem i miastem Opole, które by coś dorzuciło, możnaby zrobić imprę na powiedzmy 100 osób, ze świetnymi nagrodami, powiedzmy dwu lub trzydniową. Odra w Opolu, Kanał Ulgi drugiego dnia. I jest nieźle. I wcale nie musi być to impreza do której się dokłada. Jeżeli startowe wynosiłoby 250 zeta, to jest w puli 25 tysięcy. Piątkę można odpalić na szkółki wędkarskie  w okręgu, drugą na opłaty (sędziowie itd.), i zostaje 15 tysięcy. Sponsor dorzuca drugie tyle, i mamy GP z nagrodami finansowymi za około 30 tysięcy złotych. Za pierwsze miejsce 20 tysięcy, za drugie 6 koła i za trzecie trzy. Zapewniam, że chętnych nie zabraknie.

I nie piszę tego bo sobie to wyssałem z palca. W UK masa imprez odbywa się w ten sposób, moi znajomi z PAA je robią. Są Angole co robią  jakieś zawody aby zarobić na nich nawet :) A tutaj przecież chodzi o rozwój wędkarstwa, reklamę okręgu itd. Czy to takie trudne? od inwencji ludzi zależy jakie imprezy by robili. A każdy startujący musiałby opłacić składki, więc PZW na tym wygrywa, bo ma sposób aby przyciągnąć ludzi.

Kto to teraz blokuje? Wąsate dziady z PZW. Do tego jeżeli chodzi o feedera, to przypomnę jaka była historia MP. Zorganizowano je po to głównie, aby wytypować ludzi do reprezentacji, która jedzie na MŚ. Bo chłopakom z Matrixa 'kapitan' Iwański nie dał zgody aby reprezentowali nasz kraj :facepalm:
Lucjan

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #56 dnia: 11.11.2019, 23:52 »
Luk bez urazy ale pierwsze MP które odbyły sie w Darłowie w 2017r., nie miały nic wspólnego z wyborem Kadry. A co do " chłopaków" z Matrixa to nie pojechali na MŚ bo było więcej chętnych :) więc utworzono regulamin powołania Kadry. 
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

Offline N3su

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 229
  • Reputacja: 319
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sosnowiec/Newcastle
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #57 dnia: 12.11.2019, 00:37 »
Zapewniam, że jeżeli PZW użyczałoby wód, to byłaby masa różnego rodzaju imprez, festiwale, GP, mistrzostwa. Nie trzeba wcale organizować sportu jako takiego od A do Z, wystarczy to nadzorować. Dać udziom wolna rękę. Wielu ma znajomości, umiejętności, możliwości - i można robić imprezy naprawdę wielkie. Dla PZW to tylko plus, bo warunkiem startu byłoby opłacenie składek. Czysty interes dla każdego! Obecnie wiele imprez robiona jest na siłę, bo jest odgórny prikaz. Dlatego jak nie ma dobrych organizatorów, to imprezy są kiepskie. A w PZW dobrych organizatorów jest jak na lekarstwo. Za to jest masa leśnych dziadków, chętnych do przytulenia grosza 8)
Tu się nie zgadzam całkowicie. Jak już pisałem zawody wędkarskie to nie tylko zło spod znaku PZW. Może tego w feederze tak nie widać, ale w takim spławiku już tak. Pominę cykle organizowane na komercjach.

Gdzie niby PZW blokuje organizatorów, nie pozwalając im organizować swoich cyklów, na wodach związkowych?

Dlaczego w samym spławiku w takim razie na tych blokowanych wodach? Jest organizowane multum większych i mniejszych imprez bez PZW. Dlaczego cykliczne na tych wodach rozgrywane są zawody Lig, które nic wspólnego z PZW nie mają, a jest ich całkiem sporo.

Zawodów sponsorowanych przez wielkie firmy, jak i lokalne sklepy wędkarski. Niektóre mają już nawet całkiem długą tradycję. Ba czasem ciężko się dostać mimo sporego wpisowego i bezrybnej wody, bo jest tylu chętnych wziąć w nich udział. Organizacja jest super na najwyższym poziomie. Nagrody może to nie pula 60.000 funtów, ale też nie paczka haczyków a całkiem konkretne rzeczy.

Jest też sporo imprez rodzinnych czysto 4fun gdzie obowiązuje prosty regulamin. Wystarczy poszukać i każdy coś znajdzie dla siebie.

Wyobraźmy sobie okręg z jajami, np. Opole, który postanawia zrobić imprezę wędkarską, pod nazwą Grand Prix Opolszczyzny. Po dogadaniu się z jakimś sponsorem i miastem Opole, które by coś dorzuciło, możnaby zrobić imprę na powiedzmy 100 osób, ze świetnymi nagrodami, powiedzmy dwu lub trzydniową. Odra w Opolu, Kanał Ulgi drugiego dnia. I jest nieźle. I wcale nie musi być to impreza do której się dokłada. Jeżeli startowe wynosiłoby 250 zeta, to jest w puli 25 tysięcy. Piątkę można odpalić na szkółki wędkarskie  w okręgu, drugą na opłaty (sędziowie itd.), i zostaje 15 tysięcy. Sponsor dorzuca drugie tyle, i mamy GP z nagrodami finansowymi za około 30 tysięcy złotych. Za pierwsze miejsce 20 tysięcy, za drugie 6 koła i za trzecie trzy. Zapewniam, że chętnych nie zabraknie.

Przywołane przez ciebie Opolskie ma też swoją ligę:

http://www.wyczyn.fora.pl/zawody-lokalne,29/opolska-liga-sp-awikowa-dru-yn-3-osobowych,44902-90.html

Organizowana przez lokalsów z własnymi sponsorami i rozgrywają swoje zawody na tych wodach, które wymieniłeś. I nie jest to jedyna taka inicjatywa. Pierwsze z brzegu:
https://pl-pl.facebook.com/pages/category/Sports/Otwarta-liga-sp%C5%82awikowa-1340507899344880/
http://www.ligaslaska.pl/index.php/terminarz
Czy największej PLWS gdzie są wojewódzkie eliminacje do ogólnopolskiego finału.


Feeder u nas raczkuje, ale to tylko kwestia czasu jak powstaną ligi i lokalne organizacje jak w spławiku. Bo jest to coraz popularniejsza u nas metoda, co widać gołym okiem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 460
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #58 dnia: 12.11.2019, 08:08 »
Tu się nie zgadzam całkowicie. Jak już pisałem zawody wędkarskie to nie tylko zło spod znaku PZW. Może tego w feederze tak nie widać, ale w takim spławiku już tak. Pominę cykle organizowane na komercjach.

Gdzie niby PZW blokuje organizatorów, nie pozwalając im organizować swoich cyklów, na wodach związkowych?

Wyobraźmy sobie, że prowadzimy interes, który musi na siebie zarobić, jesteśmy szefem. Uważasz, że warto rozwijać imprezy spławikowe, prowadzone wg tego samego regulaminu? Do tego który sponsor na to pójdzie? Co można sprzedać garstce wyczynowców, z których każdy jest sponsorowany, ma wejścia w sklepach i jest powiązany z daną firmą? Do tego co im sprzeda polski sponsor? Ja na miejscu menadżerów prowadzących polskie firmy nie szedłbym na taki sponsoring, bo nie zapewni on zwrotu w postaci ilości kupowanych rzeczy. No chyba, że robiłby to zachodnia firma. Dlatego trzeba wyjść do sponsora, zaproponować mu coś konkretnego, nawet szarpnąć się na jakiś wieloletni plan działania. Reklama dźwignią handlu, więc można zrobić naprawdę wiele tutaj. Dwie największe imprezy w UK to Fishomania i RiverFest, których organizatorem jest Angling Trust, odpowiednik PZW. Cieszą się one olbrzymią popularnością, tak sporą, że nie jest pewne, że dostanie się miejsce w eliminacjach! A u nas są przymusowe mistrzostwa okręgu... :facepalm:

A co do samych zawodów, to ja pisałem o tym, że ktoś z PZW powinien mieć nad tym pieczę, wyjść naprzeciw ludziom. Póki co w PZW nie ma wielu takich osób. Tam są specjaliści od wszelkich innych rzeczy. Rządzi wciąż wąsata sitwa po 60-tce, robiąca 'biznes' jak już poprzez wprowadzenie rybaków na wędkarski akwen :)

Wg mnie kluczem do wszystkiego jest postawienie na prosty regulamin i często organizowanie zawodów bez upierania się na spławik czy feeder ale robienie imprez 'open'. Regulamin musi być prosty i przede wszystkim przyjazny dla startujących. Wystarczy zobaczyć jakie są takowe na takiej Batorówce i zestawić go z regulaminem spławikowym lub feederowym.

Wyobraźmy sobie, że dzięki zawodom można znaleźć środki na szkółki wędkarskie, można wejść w jakiś deal ze sponsorem, który oprócz kasy na zawody da jakiś sprzęt aby najmłodsi mieli czym łowić. Wtedy można robić upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Dlaczego tak nie jest?

Poza tym w okręgu jest i tak sporo imprez które należy organizować, dlatego nie myśli się o innych. Trzeba robić mistrzostwa okręgu w feederze, spławiku, i już to pochłania masę energii. Nie łączy się tego z ilością członków, z pozyskiwaniem nowych, szukaniem sposobów na zrobienie medialnego ruchu. Obecne imprezy są niczym pańszczyzna, które władze okręgu muszą zrobić.


Dodam jeszcze, że najlepiej zorganizowani są tu karpiarze, którzy między innymi stoją za największą ilością łowisk no kill. Tam nie ma takiej zgnilizny dotyczącej sportu, kapitanatów i wąsatych panów, co nie myślą o przyszłości wędkarstwa, tylko tłumaczą regulamin z angielskiego na polski. Nie mówię, że jest super, ale lepiej.

Oczywiście aby imprezy cieszyły się popularnością, należy mieć wody które są rybne. Dlatego nieliczne tylko okręgi mają tu się dobrze. Robienie festiwali i innych igrzysk na łowisku, gdzie wygra ktoś kilkoma rybkami o rozmiarach 'akwariowych', wielkiego sensu nie ma. Niestety, polskie komercje to zazwyczaj stawy hodowlane, nie mające wystarczająco dużo miejsca aby pomieścić więcej niż 30 wędkarzy, do tego są nierówne. Dlatego tutaj PZW ma wciąż wielką przewagę nad prywatnymi łowiskami, nie potrafi jednak tego wykorzystać. Wszystko oparte jest na PRL-owskim statucie i zarządzaniu w partyjny sposób, dlatego tak trudno się przebić. Wiele pomóc może więc danie w przyszłych wyborach wąsatym dziadom wilczego biletu. Związek należy przewietrzyć i postawić na ludzi młodych, mających inaczej poukładane w głowie.

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 460
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #59 dnia: 12.11.2019, 08:21 »
Luk bez urazy ale pierwsze MP które odbyły sie w Darłowie w 2017r., nie miały nic wspólnego z wyborem Kadry. A co do " chłopaków" z Matrixa to nie pojechali na MŚ bo było więcej chętnych :) więc utworzono regulamin powołania Kadry.

O MP w feederze nie mówiło się nic, dopóki Matriksiarze nie chcieli pojechać na MŚ. Odmowa Iwańskiego miała podstawowe uzasadnienie, wyłonienie kadry musi się odbyć poprzez MP. I to był jeden z powodów, że ta impreza powstała, bo kości zostały rzucone.

Nie znam i nie słyszałem o nikim, kto chciał wtedy pojechać na MŚ. Nikt inny nie skontaktował się z organizatorami, zrobili to goście z Matriksa, którzy zarezerwowali na tej imprezie miejsce i czekało ono na nich do samego końca. Dlaczego nie zrobić wyjątku i nie puścić ich na taką imprezę? A od przyszłego roku ruszyć z MP? Dodam, że oni nie chcieli żadnej kasy od PZW i byli gotowi na taki wyjazd! Ale nie, w Polsce musi być 'porządek' :facepalm:

Odpowiedź jest prosta. Tak zrobiono, bo to są pieprzone wąsate dziady, które nie mają pojęcia o rozwoju wędkarstwa i o tym jak się ono rozwija, co jest dla niego dobre. Ci  goście myślą o sobie, do tego mają spojrzenie rodem z PRL-u.
Lucjan