Jestem praworęczny. Prawą ręką piszę, trzymam łyżkę, wkręcam śrubki itp... Kiedy strzelam z procy zawsze trzymam procę w lewej ręce, a mieszek
naciągam prawą. Ale kiedyś zwrócono mi uwagę, że rozdaję karty jak mańkut, bo lewą ręką, talię kart trzymając w prawej. Trochę mnie to zdziwiło, ale faktycznie - wszyscy praworęczni talię trzymali w lewej ręce przy rozdawaniu.
To jest chyba kwestia wygodnej powtarzalności, którą potem uznaje się za normalność. Pamiętam, gdy zaczynałem przygodę z tyczką, strasznie się motałem. W końcu sobie zwizualizowałem pewne czynności i poćwiczyłem je na "sucho". Możecie się śmiać, ale wyliczenie ruchów wjazdu tyczką na rolki i określenie, którą ręką odpina się top, a w konsekwencji którą łapie rybę w rękę i którą wyhacza, ma naprawdę znaczenie. Przypatrzcie się czasem, jak wędkarz holuje na topie rybę, a potem przekłada top do drugiej ręki przy podbieraniu. W każdym razie poodmieniałem sobie kilka ruchów i gitara. Choć przyznam, że gdy się jakiś czas nie łowi, to demony wracają.
Podobnie z piłką nożną.Jeszcze za łebka - mój koleś kręcił piękne rogale w okienko. Podpatrzyłem - na prawą szkitę załapałem w mig. Na lewą zajęło mi to kilka dni. Ale wyobraziłem sobie odwrotne ułożenie ciała, lekki przechył, mała zawija na paluchach i poszło.
Myślę, że nieważne jest, w której ręce trzyma się procę. Ważne, żeby się nie motać i (jak to zauważył Luk) towar leciał w punkt.
Kshell66 - strzelasz jak najbardziej prawidłowo.