Mam wrażenie, że w Polsce często sędziami wędkarskimi są ludzie, co nie mają pojęcia o wędkowaniu, zwłaszcza w dyscyplinie jaką przyszło im sędziować. Po jakiego grzyba interpretować przepisy tak dosłownie? Przecież to nie jest 10 przykazań, zaś w samej rywalizacji chodzi też o to aby był fan. Do tego im prostsze przepisy tym lepiej.
Polacy wysmażyli taki regulamin feedera, że oko bieleje. Mędrcy w PZW nie rozumieją, że mieli okazję zrobić tego typu zawody bardzo popularnymi, co napędzić mogłoby ludzi do związku. Zamiast tego jest regulamin tak skomplikowany, że najlepsi zawodnicy nie rozumieją pewnych zapisów, a wielu nawet nie podchodzi do nich, bo ma zbyt słabe nerwy. Jak się jeszcze trafi jeszcze jakiś nadgorliwiec, dla którego węzeł łączący strzałówkę z plećką jest stoperem koszyka, to już jest mega grubo.
Niestety, napiszę to po raz kolejny.
PZW pełne jest tumanów, którzy chcą stanowisk i pozycji, nie myślą zaś o rozwoju wędkarstwa. W takim UK wyczyn jest powiązany z przemysłem wędkarskim i jest kołem zamachowym wędkarstwa, przynosi zyski, ściąga ludzi do startów, w telewizji transmituje się niektóre najważniejsze zawody. W Polsce zaś zrobiono z tego dyscyplinę prawie olimpijską, dla bardzo wąskiego grona. Sam wyczyn spławikowy sporo namieszał, do dzisiaj bardzo często praca z młodzieżą jest wciąganiem ich w wyczynowe wędkarstwo na siłę. Potrzeba tutaj wielkich środków jakich koła nie mają, sponsorzy nic nie zyskują. Jest za to gromada wąsatych dziadów pchających dzieciaki w łowienie uklejek i płotek na czas, w zawodach, które potem sędziują, bynajmniej nie za darmo. Same zawody w PZW to koszt dziwnie wysoki jak się porówna to do rocznej składki.
To czego nam brakuje to reklamy wędkarstwa jako takiego, które nie musi być oparte na wyczynie. Ten zaś najlepiej 'uwolnić', dając wolną rękę okręgom, przygotowując prosty regulamin, zrozumiały dla każdego, otwierając się na sponsoring. Ale jak to? Przecież my jesteśmy wspaniałym narodem, jak już mamy mieć regulamin, to ten najlepszy, z mistrzostw świata

I najlepszy z argumentów, główny. Ten regulamin jest po to, aby zawodnicy co jadą na MŚ, mogli się dopasować. Więc super, wszelkie zawody robione są po to, aby pięciu gości, raz w roku, mogło się 'dopasować'. Tylko, że to nie są głąby jak ci sędziowie, co uważają węzeł strzałówki za stoper koszyka. Najlepsi feederowcy spokojnie się dopasują do wszelkich reguł.
Mam nadzieję, że nowe wybory spowodują, że nastąpi wielkie wietrzenie w związku, zwłaszcza kapitanacie, i leśne dziadki wreszcie sobie odpoczną. W ramach kuracji zapodałbym im wystartowanie w zawodach, wg reguł które utworzyli. Jako, że wielu nie umie wędkować, wysłałbym ich wcześniej do wyczynowej szkółki dla juniorów
