Gratuluję połowów wszystkim
Robi się nieźle 'po' pandemii, choć ryba chimeryczna, w UK podobnie
Ja wreszcie przełamałem się linowo i znalazłem wodę z tym gatunkiem (nie jest on tu wcale popularny). Jest to zbiornik zagadka, jakiego jeszcze nie widziałem. Około 2 ha powierzchni, z krystalicznie czystą wodą, o lekkim odcieniu lazuru, i głębokości...6 metrów. Pośród pól. Zapewne zasila go podziemne źródło, zas kredowe podłoże jest przyczyną takiej filtracji. Takich wód w Uk jest bardzo mało, przypominały mi opolskie kamionki, ale w dużo mniejszej skali (wyrobiska marglu do produkcji cementu). Nie ma tam wielu mniejszych ryb, zapewne kormorany przetrzebiły tu rybostan, bo na takiej wodzie trudno się schować, choć niby jest gdzie. Było sporo osób, jednak dobre miejsce, przy brzegu w który uderzała fala, było wolne. Nie znam tej wody ale wydawało mi się od początku, że usiadłem dobrze
Łowiłem skrętką i z białymi na jednej linii, na drugiej Metodą lub wagglerem. Po dwóch godzinach miałem dwa wielkie jazie, ten większy miał 53 cm i 2 kilo wagi (na zdjęciu mniejszy). Potem wpadł lin i była cisza, ale słońce dawało mocno. Po 17tej woda się otwarła. Na skrętkę ze środka mniej więcej skosiłem 7 sporych lopat do 60 cm, zaś na waggler z opadu... kolejne 4 liny
Na tej wodzie lin łyka z opadu, choć trudno go do tego przekonać. Przez godzinę ponad obserwowałem liny i karpia jaki im towarzyszył, jak żerują. Szok, wiele się dowiedziałem dlaczego brania wyglądają tak a nie inaczej
Jakby co, to zarzucona pod nos skrętka nie dała brań, choć karp zassał kukurydzę z dwoma białymi w kolorze czerwonym. Ryba się nie zacięła i poczułem się oszukany
Wg mnie Metoda działa o wiele lepiej. Sama skrętka na żyłce 0.23 mm nie odpycha przyponu wystarczająco, i chyba główną zaleta jest mała liczba splątań.
Jakby nie było, bardzo udany dzień i spora nauka. Ciekawe jest porównanie brań z opadu lina i karpia. Ten pierwszy nie uderza na prędkości, i dopiero po zacięciu jest akcja, karp natomiast z opadu pobiera przynęty głównie pływając, przez co jest uderzenie jak przy łowieniu drapieżników na spina
Po raz kolejny spławiki Visi z Drennana zrobiły grę