Tak, jak pisałem wcześniej - w nocy z soboty na niedzielę pojechałem na Trzydniaki. Miejscówka, którą tydzień wcześniej "okupowałem" była wolna, więc świetnie się złożyło. Jeden zestaw położony "na grubo", typowo karpiowo, drugi z kolei - lekki feeder z koszykiem 15 gr.
Po przyjeździe na łowisko zasięgnąłem języka u sąsiada, a ten odpowiedział, że od 16 do teraz (coś ok. 19) ani piku. Na feederze do północy kilka wskazań, dwa spalone brania, ale liczy się czas nad wodą. Po północy mocne branie na feederze i za chwilę na macie ląduje karaś mierzący 35 cm. Myślę - no, kawał byka. Jeszcze dobrze go nie odhaczyłem, a tu na karpiówce branie. Zaciąłem i przy brzegu okazało się, że na kulkę 20 mm zgniły skorupiak, pokusił się 25 cm leszcz (jak on to zrobił - nie wiem, nie pytajcie mnie). Później do rana cisza, aż o świcie wziął dość ładny krąp. Później były jeszcze 2 karasie i po jednym leszczu i krąpiu. Wszystko (oprócz pierwszego karasia i leszcza) wzięło na kukurydzę.
Ciekawostką było to, że jako zanęty do feedera użyłem mieszaniny zanęt Sensas (lin/karaś) i MC Karp (tutti-frutti) doprawionej kukurydzą z puszki, białymi robakami i pieczywem fluo. Z kolei na karpiowym zestawie lądowały różnej maści kulki (kukurydza, truskawka, wanilia - bez efektu), zaś tą która podziała na wspomnianego leszcza - kulka od Vaclavika. Nęciłem mieszaniną ziaren i niewielką ilością pelletu tutti-frutti, a łowiłem na ok. 40 metrze.
Muszę powiedzieć, że to kolejny udany wypad na to łowisko, kolejny raz sprawdzają się założone taktyki. W przyszłym tygodniu idę na urlop i mam zamiar często tam siedzieć. Nie wykluczam też możliwości "nocki", bo te są jeszcze względnie ciepłe.
Jedyną stratą poniesioną na tej zasiadce była rolka od sygnalizatora. Niestety wada konstrukcyjna sygnalizatora powoduje to, że przy dość mocnym podniesieniu wędziska swinger uderza w rolkę, a ta po którymś z kolei "ciosie" nie wytrzymała i pękła na pół. Po raz kolejny okazuje się, że co tanie to drogie. Póki co reanimowałem rolkę i działa jak należy, ale na przyszły sezon trzeba będzie rozglądnąć się za lepszymi sygnalizatorami i to w wersji 2+1, a to dlatego, że w kole do którego należę są organizowane co roku zawody karpiowe