Ładnie Panowie
Shreku, muszę się zapuścić w Twoje rejony w przyszłym roku
Ja też się dziś wybrałem na swoje standardowe małe jeziorko. Trochę ze sobą walczyłem rano przez 15 minut, ale uznałem że to może być już ostatni dłuższy wypad nad wodę, więc wstałem i pojechałem. Szału nie było, 4 ładne karasie i 3 liny na 6h łowienia to średni wynik. Daaaawno (dobry tydzień) nie złapalem karpia co mnie niepokoi. Poznałem za to sympatycznego spinningistę, wypuściłem przy nim karasia do wody i powiedział, że on też wypuszcza. To pozwoliło zacząć miłą rozmowę, powiedzieliśmy sobie gdzie łowić, co nam się sprawdza, powiedział mi też o fajnej komercji nad którą może jeszcze uda się w tym roku wyskoczyć
W pewnej chwili zaciął coś fajnego, na lekkim szczupakowym kiju ryba spokojnie pływała gdzie chciała. Pomyśleliśmy nawet o sumie, ale w końcu ryba dała się podprowadzić pod powierzchnię i okazała się ładnym ok 3kg karpikiem podpiętym za bok. Po sesji wróciła do wody.
Potem zaczepił coś jeszcze i wyciągnął: 15g bojkę z bardzo grubą żyłką i 5 sporymi hakami na trokach, 70g koszykiem zanętowym z rurką antysplontaniową, a do tego stalką zakończoną podwójną kotwiczką. Całość byla już pordzewiała, wiec musiała trochę w wodzie poleżeć. Nigdy takiej kłusowniczej hybrydy nie widziałem, ale strasznie się w@#Q$!#iłem , że ktoś robi takie rzeczy
Niedługo, najpóźniej od przyszłego sezonu, mają uczynić tę wodę zbiornikiem NOKILL i tak się zastanawiam; co mogę zrobić jeśli zobaczę, tak jak zresztą dziś byłem świadkiem, że 2 Ukraińców łapie niewymiarowe szczupaczki i wrzuca do wiadra celem zabrania? Normalnie zgłosić odpowiednim służbom, czy pozostaje tylko dać po pysku, połamać kije i wrzucić do wody (kłusoli, nie wędki
) ?