Karp w polskich wodach śródlądowych (rzeki, jeziora, zaporówki) jest gatunkiem nierodzimym. Jednak kiedyś nim zarybiano rzeki, choć wiem też, że nadal są okręgi PZW, które nim zarybiają "po cichu" rzeki. Macie rację, że trzeba odróżnić kwestię wypuszczania ryb od zarybiania, aby więc nie można było wypuszczać z powrotem karpia do rzeki, to musiałby istnieć ustawowy zakaz wypuszczania karpia z powrotem do wody. A takiego zakazu nie ma. Bezwzględny zakaz wypuszczania dotyczy dziś tych gatunków ryb:
1) trawianka
2) czebaczek amurski
3) sumik karłowaty.
Po ich złowieniu nie można ich wypuszczać, pod rygorem odpowiedzialności karnej z ustawy o rybactwie śródlądowym. Tak samo nie można ich używać jako żywca !
Z przepisów dotyczących prawa ochrony środowiska wynika także, że bezwzględnie zakazane jest wypuszczanie do polskich wód pirapitingi (piranii) oraz 4 gatunków babek (jest to spory problem dla wędkarza, bo niektóre gatunki babek są też chronione w Polsce).
W UK też jest zakaz zarybiania karpiem rzek. Ten zakaz np. umożliwia tamtejszemu organowi państwowemu EA zakazać prowadzenia karpiowej komercji położonej w pobliżu rzeki, o ile tylko istnieje ryzyko wydostania się karpi do rzeki. Tak na marginesie to ja w Polsce jeszcze nie widziałem formy dzikiej karpia (sazan). Wszystkie karpie, które do tej pory widziałem w rzekach (a sporo ich było) to te z zarybień (również tych dzikich), ewentualnie z ucieczek hodowli. W Hiszpanii za to widziałem ich naprawdę sporo.