No dobra, chciałem pewną tajemnicę zachować dla siebie ale zdecydowałem, że się nią podzielę z wami.
Kilka lat temu zakupiłem dwa Emblemy x 5000 t w Decathlon-ie - te w kolorze białym. Za sztukę wychodziło mi o stówkę mniej niż w sklepach karpiowych więc uznałem, że się opłaca.
Zastanawiałem się dlaczego są o znaczną kwotę tańsze i z jakiej dystrybucji pochodzą. Zdecydowałem się i kupiłem dwie sztuki.
Podczas pierwszej zasiadki po kilku godzinach łowienia - łowiłem punktowo z pva, ciężarek 85 g wraz z krótkim przyponem, a to wszystko w małym woreczku - zauważyłem niepokojący opór podczas zwijania zestawów. Opór w jednym kołowrotku po krótkim czasie w drugim, coraz większy coraz bardziej mnie niepokojący. Co jest grane? - myślę sobie... Łowię dalej i po pewnym czasie podczas zwijania zestawów słyszę jak mi coś zaczyna chrobolić w środku kołowrotka jednego potem drugiego. Na samym końcu młynki zaczęły przepuszczać gdy kręciłem korbką. Ja kręciłem a rotor raz się obracał a raz nie.
Taką miałem przygodę. Do dzisiaj nie wiem dlaczego tak się stało... Kołowrotków nie reklamowałem ponieważ pod wpływem emocji - po przyjeździe przedwcześnie z zasiadki - wypiąłem je z wędek po czy wrzuciłem do kubła na śmieci

Osobiście już nigdy nie kupię kołowrotka w Decathlonie. Nawet jak będą sprzedawać "baśki" w cenie 1000 zł za sztukę

Dzisiaj się z tego śmieję ale wtedy nie było mi do śmiechu. Po tym zdarzeniu kupiłem Emblemy x5000t w internetowym sklepie karpiowym - z dystrybucji Daiwy - i nie miałem z nimi żadnych problemów.