Nie do końca sobie zdajecie sprawę co to oznacza zatrudniać skazanych.
U mojej Małżowinki w pracy był taki projekt ale szybko się z niego wycofali bo koszty dużo większe niż przy normalnych, że tak powiem, pracownikach.
Z samego rana musieli gonić samochód do ZK po skazanych bo to pracodawca jest zobowiązany.
Kiedyś puścili jakiegoś dostawczaka, gdzie nie było dla wszystkich miejsca (dwóch siedziało na zabudowanej pace) to SW zadzwonili na Policję i było grubo
a do przejechania jest 500 metrów.
Stanowiska pracy na tip-top!
Szatnia i szafki, pomieszczenie socjalne, herbatka...
Bodajże o godzinie 12 przywozili skazanym obiadek
Pracownicy wpieprzali kanapki, a skazani dwudaniowy obiadek + kompocik, a często jeszcze jakiś kawałek drożdżaka.
Oczywiście nie byli to jacyś recydywiści tylko drobnowyrokowcy.
No i oczywiście gdyby któryś nawiał, to firma ma grube problemy.
Tak więc... przy obecnych przepisach prawnych, to niestety tylko Wasze i moje pobożne życzenia.
Patrząc na zdjęcie wrzucone przez
carla23, to mój umysł nie jest w stanie tego ogarnąć! Mam stałą miejscówkę i walę puszki do wody?!
Kuźwa... gość musi być jakiś niepełnosprytny czy jak?!
Sam palę papierochy ale zawsze mam słoiczek z wodą jako popielniczkę. Tak, tak... popiół też strącam do słoika
No ale ja stary już jestem