Trzeba zamontować w szpuli specjalny chip i ściągnąć odpowiednią aplikację...
Po nawinięciu czterech czy pięciu zwojów wystarczy nakleić na nie pięciocentymetrowy odcinek samoprzylepnej taśmy (biurowej), takiej o szerokości 12-15 mm (taśmy o tej szerokości mają raczej "delikatny" klej). To wszystko, bo kolejne zwoje tak docisną taśmę do metalu, że początkowe zwoje nie drgną nawet o milimetr. Jeśli ktoś nie ufa pięciu centymetrom taśmy, może nakleić ją na całym obwodzie, ale to zbędne.
Kilka zwojów żyłki również załatwia temat - dosłownie kilka, więc nieważne, czy szpula głęboka, czy też płytka.
Aha, jeśli plecionka się ślizga na szpuli, to wstępne naprężenie początkowych zwojów nic nie da (im mniej rozciągliwy materiał, tym efekt klinowania mniejszy). Prędzej czy później woda dotrze do początkowych zwojów plecionki, a wtedy już nie jest wesoło (poślizg).