Nie, Konradzie, może być tylko złe. Jeszcze jakiś rok temu też tak myślałem. Ale ta droga prowadzi tylko do jeszcze większej centralizacji i jescze większych pieniędzy dla zarządu oraz ich pomysłów, jak za kasę wędkarzy zorganizować nową flotę rybacką. I zarabiać kolejne pieniądze.
Wody powinny być klubowe i zarząd takiego małego klubu odpowiadałby przed wędkarzami za skuteczne działanie. Brak takiego powodowałby przejście ich do klubu sąsiedniego, a to po krótkim czasie doprowadziłoby do tego, że lepszy klub przejąłby wody tego gorszego. Tak to chyba wygląda w Anglii.
Mnie bardziej wkurza, że jak jestem gdzieś w kraju nad nieznaną wodą, to nie mam jak sprawdzić, czyja to jest woda i jak mam zapłacić za wędkowanie. To jest kpina. W Czechach, tym razem, chyba jest taki wykaz i problemu nie ma.
Oczywiście karta na kilka wód takiego klubu kosztowałaby z 500 rocznie, ale ludzie, jak autor petycji, chcieliby płacić 200 za cały kraj i jeszcze żeby ryby były. Tak się nie da...