Nie wiem jak Wy, ale początek oglądania ligi niemieckiej, na stadionach bez publiczności, był dla mnie ciężki. Mecze nie miały odpowiedniej temperatury, nie było 'tego czegoś'. Czasami nie oglądałem nawet do końca. Jednak teraz, jak zrobili ten podkład, jest dużo lepiej

Bayern pokazał wczoraj Dortmundczykom, kto jest mistrzem. Po pierwszych 20 minutach należących do Borusii, Bayern przejął inicjatywę i nie oddał do końca. Piłkarze Favra nie mieli za bardzo pomysłu na grę, i się ogólnie miotali. Coś dała zmiana Haalanda, ale nie na tyle aby wyrównać. Bo Neuer ładnie wybronił, ale i Lewandowski zaliczył słupek.
Tak więc wygrali lepsi. Jestem jednak pewny, ze łatwiej byłoby gospodarzom z ich dopingiem. Niestety, teraz nie ma już tego faktora jakim jest gra przed własną publicznością. A Bayern idzie jak burza, i widać, że Flick ma pomysł na grę, w przeciwieństwie do Kovaca. Kto wie czy nie są w stanie zdobyć Ligii Mistrzów. Bo wg mnie teraz mają potencjał aby ograć Liverpool, City lub Barcę, o Realu nie wspominając. To silna drużyna, taka jak za czasów Guardioli lub Heynckesa.
Martwi za to Piątek. Nasz reprezentant ma pecha, jakby ktoś na niego urok rzucił. Nie dość, że nie ma okazji aby się pokazać jakoś pozytywnie, bo formy mu chyba brakuje, to jeszcze grzeje ławę i wchodzi jako rezerwowy. Nie jest też chyba ceniony przez obecnego menadżera Herthy, nie wróży to dobrze. Mam nadzieję, że nie spali sie jak Kapustka, o którym prawie już słuch zaginął.