Problem w tym, że nie widzę związku pomiędzy watkiem pisanym online a realiami w świecie rzeczywistym. A jak już idziemy tym tokiem rozumowania to przyda się kolejna irracjonala ankieta, w dziale "Kupiliśmy" bo ktoś się jeszcze naogląda i poleci do sklepu kupić. Wówczas ma dużą szanse się zarazić. Podobnie w temacie "Recenzje". No i na koniec "Nasze Karpiowanie", bo tam za chwilę też ktoś wstawi rybę... Stąd mój postulat, żeby zawiesić forum całkowicie i nie będzie niczego, jak wspominał Kononowicz :P
Nie nakrecajmy spirali absurdu
To wszystko ode mnie w tym "śmisznyn" temacie . Dobranoc.
Nie rozumiem dlaczego masz pretensje do mnie. W moim mniemaniu łatwiej będzie innym siedzieć w domu, jak nie będa widzieli jak inni sobie wędkuja w najlepsze. I mam na myśli tych, co mieszkają w dużych miastach, jak Warszawa czy Łódź, i dla niech to nie jest kwestia wyjścia z domu i przejścia się 200 metrów nad zbiornik, bo mieszkają na wsi, ale cały cykl, wyjście z domu, winda/schody, klatka schodowa, samochód, stacja benzynowa/sklep i tak dalej. Mogą się zarazić wchodząc lub wychodząc z domu. Czy to takie trudne zrozumieć, że jeżeli wyjdziemy z domu w ciągu tygodnia lockodwn'u pięć razy a nie raz, to ryzyko zarażenia jest wyższe pięć razy? BYć może minimalne, ale zawsze pięć razy większe. Pracujesz z wieloma osobami w pracy? To możesz zarazić o wiele więcej osób wychodząc na ryby, nawet tego nie wiedząc. Tu trzeba myśleć nie o nas samych ale o wszystkich. O tym, że osoba, którą zarazi taki wędkarz (bo o tym przypadku mowa), który nie wytrzymał jak inni pojechali nad wodę uprawiać 'sport', zarazi trzy inne, te kolejne trzy... Nie wiemy co się wydarzy, może być tak, że będzie kolejny lockdown, na kolejne 2 czy 3 tygodnie. Chcemy tego? Tutaj gospodarka może paść, dlatego tak ważne jest aby robić wszystko aby do Wielkanocy wirusa jakoś opanować. To jest gra o wielką stawkę, dlatego mądrze jest nie namawiać do takiego spędzania czasu, nie dawać innym takiego przykładu, nawet jak sami wędkujemy.
Ja nie mam nic do tych co jadą na ryby, ale wolałbym, aby nie ogłaszać wszem i wobec, że na ryby można chodzić, że jest to dozwolone i tak dalej. Te same przepisy w UK zrozumiano całkiem inaczej, i o tym poinformował Angling Trust, mówiąc, że powinno się siedzieć w domach.
Koledzy, i o to tu chodzi,
aby nie nakręcać innych zachęcając do wyjścia na ryby. Czy to takie trudne? Po prostu nie trąbmy tutaj, że wolno łowić i wręcz należy. Jedźcie na ryby, powodzenia, ale nie chwalcie się tym. Tylko tyle