Faktycznie, badań nikt nie robił...
Logarytm, co do PZW jednak to podaje się osoby płacące składki.
Jeśli tak jest, to 550-600tys. to moim zdaniem bardzo duże obciążenie dla zbiorników.
Logarytm a mnie te wyliczanki jakoś nie szokują. W Polsce darmowe niemal hobby to grzyby i ryby właśnie (nie piszę w tym momencie o fanatykach wędkarskich) więc gdzie jest najtaniej spędzić czas? Nad wodą i w lesie.
Sam pisałeś o Wiśle i przeludnieniu nad wodą przy Warszawie.
Zgadzam się, że grzyby i ryby sposób na tanie spędzenie czasu. Tylko ja zawsze oglądam się na moich znajomych, wśród których nie ma w zasadzie wędkarzy - poza moim bratem i ojcem (który czasem pojedzie na ryby), są to może dwie osoby. Na tyle osób, które znam?! A zapewniem, że jest ich trochę. Dlatego takie dane do mnie nie trafiają.
Co do Wisły, to rzeczywiście tak jest, że na jej brzegach czasem trudno znaleźć miejsce, ale trzeba brać pod uwagę, że w Warszawie mieszka 2mln ludzi. Pomijając kobiety, dzieci i osoby starsze, niech będzie to 800 tys. facetów. 10% z nich to 80 tys. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby tyle ludzi było nad wodą. Ale nie upieram się, może jest tylu wędkujących, tylko rozjeżdżają się w różne miejsca - Zalew Zegrzyński, Bug, Narew, komercje , wiele osób pewnie jeździ na Mazury.
Ja jestem zdania, że mówiąc potocznie, coś pieprznęło w równowadze ekosystemu wodnego w Polsce. Nie wiem, co to jest, może wyginęła jakaś "jętka", którą żywiło się zwierzątko X, którego populacja się zmniejszyła, a to pociągnęło za sobą wyginięcie Y, którymi żywiły się płotki i ukleje. Chodzi mi o to, że przyczyn obecnego stanu rzeczy nikt nie badał. Mówi się tylko o przełowieniu, ale czy tak jest? Z pewnością ma ono bardzo negatywny wpływ na rybostan, pytanie, czy nie istnieją jakieś inne, bardziej negatywne czynniki. W jakimś wątku Mateusz pisał, że jest coraz gorzej mimo: ... ( nie mogę tego znaleźć, ale m.in, jest coraz mniej sieci, coraz więcej wędkarzy wypuszcza ryby, wody są coraz mniej zanieczyszczone, coraz mniej jest kłusowników), a jednak jest coraz gorzej. Ja też mam takie wrażenie, że wprowadzane są działania naprawcze, a mimo to sytuacja wciąż się pogarsza.
Może trzeba po prostu poszukać przyczyn.