Czy to taka jednorazowa wtopa czy jakaś praktyka na Polski rynek.
Proce do Polski zaopatrywane są w uszkodzone gumy, bo tam nie lubią Polaków
A tak na serio, to gumy się zużywają, często nie będąc nawet używanymi i będąc w opakowaniu. Zleżała guma ma pęknięcia, do tego uważam, że szczególnie szkodzą jej niskie temperatury. Obecnie mam procę Guru i podobny problem. Co pewien czas ściągam gumę i ją przycinam, bo szczególnie się uszkadza przy samej procy czy sitku.
Dlatego warto kupić sobie na dzień dobry zapas lub drugą procę. W UK wyczynowcy mają ich kilka, bo się zużywają szybko i trzeba mieć zastępstwo. Jest to normalne.
Warto również się odpowiednio dopasować. Jeżeli naciągamy gumy na maksa, pracując na maksymalnym zasięgu procy, to wtedy najszybciej guma się zużywa. Dlatego na przykład zamiast najczulszej procy, lepiej kupić tę z mocniejszą gumą, wtedy będzie służyć dłużej. Może być troszkę trudniej z celowaniem, ale nie zużywamy materiału tak szybko jak przy mocnych naprężaniach.
A sam towar? Tu raczej guma była w dobrym stanie na początku, pytanie kiedy była wyprodukowana. Teraz, przy wstrzymaniu kontenerów z Chin (a one idą czasem i kilka miesięcy, zwłaszcza jak są clone i sprawdzane), wiele rzeczy do rąk klienta trafia po długim czasie. Jak dojdzie do tego leżakowanie w samym sklepie wędkarskim, to mamy już kiepską gumę, o obniżonej trwałości z powodu czasu. Jak jeszcze proca leżała w minusowej temperaturze, to jest tym gorzej.
Dlatego najlepiej procę kupić samemu, i należy naciągnąć gumę na maksa, patrząc na to, jak jest spękana. I wszystko wiadomo.