Już przygotowałem sobie zestaw do PW. Dokupiłem spławik 12 g, do tego 6 g, co już mam. W starej odległościówce ZEBCO Trophy Match 3900 wymieniłem kołowrotek z zyłką 0,18 na trochę wiekszy z żyłką 0,26, do tego haczyk 14 z gumką (może trochę mały) na przyponie 0,22 dł. 30 cm i po paczce pelletu skretting i alleraqua 8 mm.
Na tej wędce ze spławikiem 6 g i łowiąc i strzelając pelletem 6 mm zasięg wędki był mniejszy niż procy. Stąd tak duży spławik.
Wędka spakowana w pokrowcu obok feederów gotowa do użycia w razie flauty lub braku brań na feedery.
Dzisiaj o 16:00 byłem nad wodą. Komercja 3-4 m głębokości, słabnący upał i mały wietrzyk. Jedna wędka - metoda na 66 m, druga odległościówka ze spławikiem Drennana 12 g oraz pellet Sktetting 8 mm, grunt ok. 1 m. Z gruntu słabo, więc mogłem się skupić na PW.
Pewne rozczarowanie z zasięgu rzutów odległościówką ze spławikiem 12 g. Z procy byłem w stanie miotać dalej. Przy testach ze spławikiem 6 g, najdalej leciał rzucany pickerem 3 m, potem feederem a najsłabiej odległościówką, mimo że najdłuższa - 3,9 m. Może czas na typową wędkę pod PW.
Ale do rzeczy. Wyniki.
Pierwsza zdobycz na PW to wzdręga. Kolejne amur, no to już było co ciągnąć no i metoda PW ochrzczona. Dawno nie musiałem używać wypychacza. Zapięty ok 5 cm w głąb od pyska. Kolejny rzut i tak dziwnie leci. No urwał mi się spławik i poszybował w siną dal. Nie wiem, czy to za przyczyną sztywnej wędki, czy wada, czy Drennany tak mają. Wyrwało się obrotowe oczko ze spławika. Ale widzę, że woda się gotuje, więc zakładam spławik 6 g i próbuję dorzucić na stojąco. Staram się skrócić dystans nęcenia. Wreszcie jest, spławik znika, ja zacinam i jest opór. Jednocześnie branie na metodzie ale takie słabe, ignoruję. Hol kolejnego amura trwał ze 20 min. Głównie przy brzegu. Nie chciałem zbyt siłowo bo haczyk 14 i mógł się wyprostować albo zerwać rybią wargę. W końcu ryba ląduje na macie. 70 cm, miarka z Drapieżnika się kończy.
Podbieram drugą wędkę i zwijam. Płoć z dość zmasakrowanym pyskiem.
Dalej brania na PW się już skończyły. Potem już tylko dwa karpie na metodę. Założyłem drugą wędkę na metodę i próbowałem łowić, gdzie wcześniej strzelałem pelletami, bo z dna szły bąble. Słabo ale miałem jedno spięte branie.
Reasumując: Widzę potencjał PW, w warunkach, kiedy ryby nie żerują przy dnie. Jak dziś w upalny dzień. Zainwestuję więc w zestaw spławików i chyba w wędkę dedykowaną do PW.