CW wiecej powie nam o kiju niz jego akcja, zatem wspolczynnik ten jak najbardziej trzeba brac pod uwage przy wyborze wedziska.
Nie widzę sensu aby patrzeć się na cw przy wyborze każdego kija. Picker to picker, match to match. Wiele powie sama nazwa, rodzaj dodanych szczytówek. Dużo wędkarzy kombinuje jak koń pod górę ponieważ zbyt bardzo przyglądają się ciężarowi wyrzutowemu w wyborze wędki spławikowej na przykład. Ma to sens w przypadku feederów, kijów spinningowych oczywiście - ale nie ma co sobie mieszać w głowie. CW większości wędkarzy nic nie powie i tak. Jasne, że warto wiedzieć o co chodzi, kingfisher pięknie to wyjaśnił, jednak jeżeli szukamy wędki do wagglera, polegał bym na nazwie i przeznaczeniu kija. Bo podstawowy błąd to często myślenie, że jak 'chciałbym łowić liny i karpie', to potrzebuję już czegoś ekstra. A właśnie, że nie trzeba wcale

Można mieć kija za 150 PLN, kołowrotek za 120 i łowić jak z nut. Mam wielu znajomych, co właśnie przekombinowali ze sprzętem.
Co jest jeszcze istotne - ja bym szukał wędek które łowią ryby, a nie które się pięknie uginają. Bo chyba o to naprawdę chodzi. Ostatnio właśnie jest parcie na 'parabole', a chyba najistotniejsze jest aby łowić skutecznie. Półparabolik, parabolik - czy to ważne? Przecież nikt nie daje nam not za styl w jakim holujemy rybę

Jak dla mnie ilość spiętych ryb przekłada się na to jak dobry jest dany kij (do danego stylu łowienia). Jeżeli więc ktoś poleca jakiś kij,jak kilku forumowiczów dany model Trabucco na przykład - to kierowałbym się właśnie ich opinią bardziej, niż cw jakie podają producenci innych modeli.