Gdzie masz kolego lepsze efekty na te pellety i inne wynalazki
,chyba tylko na komercji bo na wodzie PZW pęczak,kuku,kasza i robactwo to podstawa dalej 
Według mnie typowe przynęty wcale nie są lepsze od pelletów, poniewaz pellety to jest dopasowana do karpiowatych karma, mająca wszystko co rybom potrzeba, zapewniająca im szybki wzrost. To, że na PZW 'wynalazki nie działają' to nie jest wcale ich słabość ale zazwyczaj sposób podejścia. Nie rozumiem zresztą jak można porównywać np. pellety do kukurydzy. Te pierwsze się rozpuszczają w wodzie, i po godzinie, dwóch mamy zawiesistą papkę, w przeciwieństwie do kukurydzy. Więc trzeba pewne rzeczy stosować odpowiednio. Podobnie ma kasza, nie rozpuści się w wodzie

Zastanówmy się też, czy takie rzeczy jak pęczak czy kasza to podstawa na wodach PZW. Nie wprowadzajmy uogólnień, bo na takim Dzierżnie wątpię aby przebić pellety i kulki takim pęczakiem, podobnie na łowiskach opolskich. Jasne, że jeżeli wielu używa danej przynęty i ryba się do tego przyzwyczaja, to będzie to chętnie pobierać. Ale ryba przyzwyczaja się tez do pelletu. A jak będzie miała wybierać, to wg mnie wybór będzie prosty, bo wybierze to co jej bardziej odpowiada, i będzie to pasza stworzona specjalnie dla tego gatunku. Więc szybko ryba pojmie co działa lepiej.
Jest teoria, że karp rozpoznaje dane przynęty, i po pewnym czasie te przestają działać. Coś w tym jest, jednak równie dobrze karp wciąż się daje nabierać na te same przynęty na komercjach. Ludzie używają tych samych miksów od lat i mają wyniki, wciąż bardzo dobre. Działają te same przynęty, np. kukurydza lub białe czy kastery. Jakoś to się rybom nie nudzi. Są też kulki co wciąż mają duże powodzenie, jak np. Manila ze Sticky'ego.
Pamiętajmy też, że w ciągu roku będzie około 30 dni (mniej lub więcej), gdzie ryba żeruje wyśmienicie, i będzie biła we wszystko prawie. Dlatego jak ktoś na coś tu płowi, to nie jest to dowód, że to bardzo dobrze działa. Jak przyjrzymy się zawodom karpiowym, tym najwyższej rangi w Polsce,to przez pewien czas wygrywały zig rigi. Czy to znaczy, że rybie kulki nie odpowiadały, czy też, że przebywały w innej warstwie wody?
Tu trzeba by przeprowadzić pewne badania aby takie teorie potwierdzić. Do tego mamy różne podejścia do nęcenia, jedno z podstawowych to takie, gdzie miks zanętowy upodabniamy zapachowo do przynęty. Możemy mieć też inne, gdzie przynęta nie ma wiele wspólnego z tym czym nęcimy. Inne będa więc obserwcje i wnioski tego, któremu się nie sprawdza dana przynęta w pierwszym i drugim przypadku, nieprawdaż? A tu często mamy przekaz, że dana przynęta nie działa. Na pewno? Ja bym nie przeceniał karpi, które niby mogą rozpoznać kilkadziesiąt smaków i wiedzą czego unikać. Szybciej uwierzę w ich zdolność do rozpoznawania pułapek, umiejętności wypluwania przynęty bez zacięcia się, niż w bazę smaków niebezpiecznych których taki gatunek unika. Może kolor ma tu coś na rzeczy?
Łowiłem rok temu na zawodach karpiowych na pewnej zaporówce, i tam właśnie rządziła Manila. Dlaczego ryba wolała tam ten smak? Ponad połowa tam łowiących używa tych kulek czy popków, i mają wyniki lepsze niż na inne kulki, a to trwa ładnych pare lat. Jakoś karp nie wykazuje tam tej inteligencji
