Jurku - zależy jak auto jest uszkodzone. Jeśli drzewo/konar zgniótł dach lub jego część (do tego pogięte słupki, drzwi, wybite szyby, wystrzelone poduszki w desce rozdzielczej), to cała sprawa może skończyć się werdyktem ubezpieczalni: "szkoda całkowita", tj. koszty naprawy przekraczają znaczny procent (nie pamiętam, ile procent - chyba 40-50%) obecnej (wersja, model, rocznik, itp. detale) wartości auta. Wtedy ubezpieczalnia wypłaca tylko kasę (i tu znowu jest to jakiś procent obecnej wartości auta, np. 75%) i naprawa nie jest wykonywana. Auto idzie na złom/kasację.
Ten gościu z ASO , z ofertą zakupu, może mieć uczciwe zamiary, ale... ludzie są różni.