Tu nie chodzi o udowadnianie tego kto ma większe jaja, ale moim zdaniem chwalenie się ze współpracy z parlamentarnym Zespołem do spraw Wędkarstwa nie jest czymś z czego trzeba się chwalić, bo to nie będzie mieć żadnego wpływu na zmiany polskiego prawa rybackiego. Wystarczy bowiem zobaczyć kto jest w składzie zespołu do spraw wędkarstwa w Sejmie
https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=SKLADZESP&Zesp=736Nie wróżę więc sukcesów ZG PZW i taki lobbing już z góry skazany jest na porażkę, gdy decydentami w zakresie zmian jest partia rządząca, której przedstawicieli nie ma w tym zespole. Wystarczy zobaczyć kto jest w tym zespole, aby stwierdzić, że osoby te nie mają jakiegokolwiek wpływu na jakiekolwiek zmiany w Polsce w zakresie wędkarstwa.
Jeżeli natomiast teraz ZG pójdzie na otwartą wojenkę z ministerstwem, którego de facto już nie ma, ale parafazując klasyka z "Psów" Pasikowskiego "policję polityczną muszą mieć, czy jak tam ta k...a będzie się nazywała.No co ? Jezuitów zatrudnią?" urzędnicy z byłego już ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej przejdą po prostu do nowego ministerstwa. I to oni wraz z Wodami Polskimi będą mieć wpływ na to, czy Zarządowi Głównemu PZW cokolwiek uda się zmienić.
Na razie widzę jedynie internetową "napinkę" działaczy Zarządu Głównego ubranych de facto w badziewne koszulki. Co one mają w ogóle symbolizować ? Ja już Wam działaczom PZW znalazłem częściowe rozwiązanie Waszych problemów z ochroną ryb. Zmieńcie po prostu kolejność wydatków w PZW w tych swoich preliminarzach budżetowych i te wszystkie kilometrówki, diety, nagrody, medale, koszty reprezentacji i reklamy itp. przesuńcie na dalsze pozycje, a na pierwszych pozycjach postawcie zarybienia i ochronę ryb.
Napinanie się na youtubie do urzędników ministerstwa, straszenie ich ewentualną drogą sądową jest nie tylko mało profesjonalne, ale i nie wróży sukcesów w skuteczności działań PZW. Ten film to w ogóle nie wiem do kogo jest kierowany ? Do wędkarzy z PZW czy też jest wyrazem bólu działaczy ZG PZW, że ministerstwo z nimi nie konsultuje zmian. Skoro coś kogoś boli, to niech to zachowa dla siebie, a nie robi publicznego pośmiewiska z Zarządu Głównego PZW.
Do furii doprowadza mnie też to jak Panowie mówią, że PSR ma maksymalnie jedną wadę, że jest ich za mało. Skończmy z tą ciągłą propagandą. Tak jak SSR ma swoje wady, które należałoby wyeliminować systemowo, tak tym bardziej PSR ma swoje wady. W wielu bowiem miejscach Polski strażnicy PSR już po swojej urzędowej pracy są zatrudniani przez użytkowników rybackich na 1/4, czy też 1/2 etatu, na umowy zlecenie albo o dzieło. I ci sami funkcjonariusze, do których ustawowych zadań należy m.in. kontrola użytkowników rybackich, dorabiają sobie u nich do bardzo niskiej pensji. Przecież to rodzi taką patologię, że aż głowa boli.