To co piszesz jest niezwykle ciekawe. Mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź i uchylić nam rąbka tajemnicy.
Bardzo mnie ciekawi na czym polegała procedura dopasowania pelletu do takiego poziomu zawodów? Czy to autorska receptura Przemka, czy zaprosił do współpracy jakiś zespół biotechnologów, który opracował pellet pod specjalne wytyczne Przemka? Jaką przewagę ma pellet Przemka nad konkurencyjnymi produktami? Wnioskuje z tego co piszesz,że konkurencyjne produkty nie są dostosowane do takiego poziomu rywalizacji. Czy rozsądne jest udostępnianie takiego produktu dla konkurencji? Przecież to tak jakby w F1 Mercedes udostępnił swoją jednostkę napędową każdemu zespołowi.
No i najważniejsze, gdzie Przemek ma linie produkcyjną tego pelletu?
Nie wiem gdzie Przemek robi pellety i nie spodziewam się aby to ujawnił. A co się tyczy ich ogólnie, to podrasowany micro pellet jaki oferuje na przykład Dynamite, musi być lepszy od zwykłego Skrettinga , nieprawdaż? Przecież by tak nie kombinowali jakby nie było trzeba. I właśnie na zawodach poczujesz różnicę, gdzie liczy się każdy szczegół. Kwestia ceny to inna rzecz. Na zawody zbroisz się maksymalnie, więc wydatek większy nie jest problemem. Co innego jak ktoś łowi 'dla siebie', wtedy wykręcanie mega wyników nie jest potrzebne, i można spokojnie bazować na pelletach podstawowych.
Co innego z pelletem z Polski, Polskie fabryki mają trochę inną recepturę, i z tego co wiem technologia tez jest trochę inna. Do tego nie każdy używa takich samych mączek rybnych, wiem, że jedna polska fabryka ma ją gorszej jakości. Odbija się to trochę na jakości produktu, co widzimy choćby poprzez robienie się z niego ciapy często.
I nie trzeba tu biotechnologów. Po prostu często sam zauważysz, że cś daje ci lepsze wyniki. I w to wchodzisz. Bez potrzeby konsultacji z biotechnologiem. Tak mają właśnie wyczynowcy, którzy kombinują jak konie pod górkę. Bo nawet mała różnica sprawi, że wygrasz, i przytulisz pulę, wcale niemałą. I to jest właśnie wyczyn, liczy się każdy szczegół, trzeba być mega przygotowanym.
A czy rozsądne jest udostępnianie takiego produktu konkurencji? Jasne, bo kupują, a chodzi sprzedaż. Nie ma lepszej chyba reklamy, niż fakt, że inni tego używają zamiast na przykład towaru od sponsora

Do tego nie wiem, czy nie podchodzisz do tematu mając polski punkt widzenia. Przemek mówił, że oni mają dobre układy między sobą (wyczynowcy z topu), to nie Polska, gdzie często jeden drugiego by utopił w szklance wody. Z jakiegoś powodu nie ma takiej zawiści i zazdrości. Wystarczy zerknąć, że taki Lee Kerry, jest sponsorowany przez Prestona, ale występuje w innych drużynach, gdzie jest ubrany w Drennana, i gdzie jest w ekipie z wędkarzami z innych firm. Jest to powszechne i zapewne związane z tym, że oni z tego żyją, więc nie paą za soba mostów. Jasne, ze nie zawsze jest kolorowo, ale dużo lepiej niż u nas. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. To przysłowie to dobre podsumowanie polskiego i angielskiego wyczynu spławikowego moim zdaniem, gdzie mamy do czynienia ze zgodą i niezgodą.
Inna sprawa, że w UK nie ukrywa się wiedzy jak w Polsce. Dawniej dowiedzieć się o szczegółach łowienia tyczką było bardzo ciężko. Ściśle tajne łamane przez poufne, a potem wyczyn spławikowy zaczał pożerac swój własny ogon jak się okazało. Między innymi dlatego u nich jest o wiele lepiej niż w Polsce, mają zdrowsze podejście
