Od paru ladnych miesiecy z racji klopotow z kregoslupem nie dane mi bylo powedkowac. W tym tygodniu doczlapalem sie jakos nad wode z wagglerem I method feederem. z racji dlugiego nielowienia popelnilem nastepujace bledy: brak sprawnej organizacji stanowiska (za dlugo to trwalo) , przemoczylem pellet do metody (dobrze chociaz, ze kule pod wagglera dobrze mi wyszly) , ale chyba najgorzej co mnie irytowalo to brak precyzji rzutow szczegolnie przy metodzie. Wniosek nasuwa sie jeden : cwiczyc nad woda, cwiczyc, cwiczyc... bo szybko mozna przyrdzewiec