Taka kombinacja oczywiście ma sens i można ją z powodzeniem stosować, tym bardziej, że nie trzeba dodatkowego kija. Ale są pewne ale...
Martinez ma rację, że taki zestaw nie będzie już bezpieczny dla ryb. Tutaj jednak jeżeli użyjesz haków bezzadziorowych, wszystko powinno być w porządku. Ryba powinna się uwolnić. Ryzyko aby pękła żyłka główna jest bardzo małe, powinien strzelić przypon lub odcinek łączący. Więc w przypadku gdy masz Metodę, to nie stosuj leadcora. Proponuję abyś dobrał sobie odcinek z fluorocarbonu, którego wytrzymałość będzie niższa niż żyłki głównej. Do zarzucania spombem i tak potrzebujesz mocnej żyłki. Więc bazowałbym na lince głównej 0.26 mm, a na odcinek łączący wybrał fluorocarbon 0.25 mm. Fluorocarbon dobrze tonie, więc powinien się dobrze sprawdzić
Co do samego nęcenia spombem to nalezy pamiętać, że nasz zestaw powinien być ściągany po łuku w naszą stronę. Więc spomb zanęci nam miejsce dalej niż wyląduje sam zestaw, gdyż po otwarciu jego zawartość opadnie pionowo w dół. Więc im łowimy dalej, tym ta różnica będzie większa, podobnie jak robi się głębiej. Więc ten odcinek łączący powinien mieć czasem metr, a czasem dwa. W innym wypadku zestaw znajdzie się poza strefą nęcenia. Wyjściem jest tu na przykład podczas nęcenia spombem zrobić krok do tyłu lub dwa.
Kolejna rzecz to zastosowanie takiego patentu. Ma on sens głównie jak nie korzystamy z kijków dystansowych. Jeżeli posiadamy te, to warto połączyć to z zakupem wędki do spodowania, która będzie również służyła za kij do odnajdywania najlepszych miejsc do ulokowania zestawu. Kij do spoda, duży kręcioł z plećką i mamy zestaw do badania dna i jego głębokości ( z markerem). Ja na wielu łowiskach znajduję miejsce z twardszym dnem lub bez zielska, i tam nęcąc mam o wiele większa szanse na rybę. Bardzo często twardsze dno to stoki górki, która nie ma takiej warstwy mułu (ten zbiera się w dołkach wpierw). Nęcąc spombem nalezy pamiętać, że robimy dywan zanętowy, i jego lokalizacja ma bardzo duże znaczenie. To czym nęcimy jest doskonale widoczne na twardym dnie, w przeciwieństwie do mułu, w którym się zapada. Zestawy też mają odealną prezentację
W UK feedrowcy łowią głównie na komercjach, które są kopane w oczywisty sposób (płaskie dno aby łowisko było równe pod zawody i nie gromadziło ryb w pewnych jego miejscach). Dlatego nie używają kija do spoda. Jednak karpiarze szukają idealnych miejsc, bo wiedzą jak to jest ważne, oni łowią na wodach bardziej naturalnych, lub raczej nie robionych pod wędkarzy (wszelkiego rodzaju wyrobiska piachu, żwiru czy gliny). Dlatego jak będziesz chciał łowić lepiej i przekroczyć pewien próg, to rozpatrz kupno kija do spoda, ten patent z podczepianiem rakiety pod karpiówkę to coś raczej tymczasowego. Na łowisku Badshot Lea Big Pond łowiłem kilka razy ze znajomymi, i miałem zazwyczaj lepsze wyniki niż oni. Między innymi dlatego, że jako jedyny szukałem twardego dna.
Ale ten patent o którym piszesz ma inne też zastosowania. Można bowiem zanęcić miejscówkę koszykiem szybko na danym dystansie. To często lepsze niż spomb, bo jest cichsze, do tego towar zostaje rozsypany na dnie, nie zaś opada z powierzchni. Odpinamy więc podajnik z żyłką łączącą od żyki głównej, i podczepiamy koszyk. I zrobione