Hmm, jak czytam pierwszy post to jakbym widział siebie: przeszedłem "wszystkie" etapy siedzenia podczas wędkowania:
- nic/wiaderko
- jakiś niewielki fotel Prologic (nie pamiętam nazwy ale taki średni model - całkiem sensowny)
- Cuzo 3
- Cuzo 3 z podnóżkiem
- kosz wędkarski na nogach 36
Przy każdej "przesiadce" na inny typ siedzenia (jw.) refleksja była zawsze taka sama - dlaczego wcześniej się na to nie zdecydowałem
I jeszcze garść faktów:
- nie należę do ułomków i mam słuszny wzrost (w przypadku kosza kluczowe jest dopasowanie wysokości do ugięcia kolan)
- wędkuję 2-3 dni w tygodniu + kilka razy w roku cały tydzień
- wędkuję z brzegów niskich/wysokich/pomostów = różnie
- sesje 5-7h, najdłuższe siedzenie na koszu >9h
- do tej pory mam wszystkie "historyczne" meble na których siedziałem ale ... do żadnego z nich nie wracam (co jest dosyć znaczące...)
- łowię amatorsko nie zawodniczo, aczkolwiek intensywnie/ambitnie, cokolwiek to znaczy
- zawsze mam walizkę NuFisha i tackę boczną + kosz blisko wody = wchodzę/siadam (od tyłu): prawdopodobnie przy fotelu obrotowym (nawet złożonym) to już może nie być takie łatwe, nie wiem
Czego się obawiałem w przypadku zakupu kosza vs jakie mam odczucie już po zakupie i użytkowaniu:
- waga: mój kosz z załadowanymi szufladami to >20kg; sprawę załatwia dedykowany wózek (w przypadku Cuzo używałem powszechnie polecanej na forum Anacondy). Ostatnio czasem nawet noszę kosz na dedykowanym pasku na ramieniu jeśli nie chce mi się rozkładać wózka a auto jest blisko od stanowiska. Podsumowując: jeszcze nigdy waga kosza nie była tematem mojego myślenia od zakupu kosza.
- braku poręczności w pakowaniu do auta: w praktyce kosz zajmuje tyle miejsca co fotel (w sensie powierzchnia płaska, nie w górę oczywiście) tylko jest "wyższy" = z perspektywy bagażnika nie widzę większej negatywnej zmiany
- bólu pleców: w moim przypadku nie dotyczy (a mam kosz ze zwykłym siedziskiem - myślę czasem o zakupie obrotowego ale ... nie widzę potrzeby, może Mikołaj przyniesie) nawet przy wielu godzinach siedzenia. Staram się jednak wstawać przy każdym holu ryby (może to ma pozytywny wpływ na plecy, nie wiem). Chyba kolega Luk tu pisał kiedyś, że siedząc na koszu de facto pracują mięśnie pleców i paradoksalnie jest to zdrowsze niż fotel...
Subiektywne przewagi kosza nad fotelem/krzesłem:
- wszystko pod ręką (a do Cuzo naprawdę nakupiłem masę gadżetów ułatwiających życie) - nie ma porównania
- nie nasiąka podczas deszczu...
- szybciej się rozstawia, zwłaszcza na niesprzyjającym podłożu (oszczędzam sporo czasu) i szybciej się składa + sporo akcesoriów zostaje na stałe przy koszu (przy fotelu wszystko trzeba właściwie zdejmować/odkręcać)
- bardzo stabilnie siedząc/stojąc + ramię właściwie nie przenosi żadnych drgań (istotne przy klasyku zwłaszcza)
- nieograniczona możliwość "personalizacji" przez akcesoria + np. bardzo podręczne montowanie siatki (rzadko ale czasem użyję)
- nie ma opcji na przewrotkę co przy fotelu na silnym wietrze albo złym rozłożeniu balastu widywałem już
Przed zakupem kosza czytałem tu wpisy niektórych kolegów którzy sugerowali, że mają ale wolą fotel/Cuzo. W moim przypadku nie kusi mnie nic a nic, żeby wracać na fotel.
Jeśli dużo wędkujesz myślę, że jak nawet kupisz zaawansowany fotel to i tak wylądujesz na koszu
Na pewno w wątku będą różne komentarze i rekomendacje - kluczowe jest czy komentator łowił regularnie i długo z obydwu urządzeń = ma porównanie...