Też tak myślałem, aż zacząłem używać KKMB. Przestałem spinać tyle ryb ile spinałem na innych hakach, a używałem ich sporo.
Zrozumieć to można dopiero gdy przyjdzie łowić na przełowionej wodzie, lub gdy jest nad wodą duża presja wędkarska a ryby są MEGA ostrożne.
Używam tych haków dwa lata lub dłużej. Kiedyś miałem problem ze spadającymi karasiami. Problem się skończył na tych haczykach, ale bałem się trochę o karpie, bo drut jest cieńszy niż w MCMB lub QM1, i kształt inny niż używałem do tej pory. Okazało się że KKMB wbija się w pyski ostro i trzyma na prawdę solidnie nawet u karpi. Nie ważne czy na methodzie czy na pelletfeederze a nawet na przyponach długich przy bombfishing.
Udaje mi się wyholować bonusy na zawodach od 8kg do 12,4kg i nie mam stresu że hak rozetnie pysk lub się wypnie. Są w łowiskach ryby z paskudnymi pyskami poprutymi od ogromnych haków i plecionki. Te stanowią największy problem ponieważ hak nie ma się w czym trzymać. KKMB nie raz dało radę wbijając się w twarde "kolano" które ma ryba po przejściach.
Spróbuj i zdaj relację. Ja polecam bez zastanowienia, nie namawiam, ale polecam.
Pamiętaj tylko, że na hak działa fizyka. Im dalej łowisz tym większą siłę kładziesz na wytrzymałość haka. Im masz toporniejsze kije tym większy kładziesz nacisk na wytrzymałość haka.
Pełna praca kija, dobrze ustawiony hamulec, brak zbyt długiego napięcia na klips przy kołowrotku to podstawa aby skutecznie holować i aby nie powstawały opowieści typu "rozgiąłem QM1 na karpiu...." , "ale te KKMB cieniutkie, rozgiąłem na 3kg karpiu".
Trzeba zachować tych kilka wariantów dobrego holu aby uniknąć własnych błędów.
Do spraw technicznych wędkarze przykładają się za mało, a za dużo do nowych kulek i cudownych mieszanek paszowych.
Ale się rozpisałem. Niepotrzebna była ta kawka