Autor Wątek: Czy to jeszcze wędkarstwo...  (Przeczytany 11827 razy)

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 643
  • Reputacja: 149
  • Lokalizacja: UK
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #45 dnia: 17.10.2020, 15:02 »
(...)
Sam z autopsji miałem podobne przypadki, i w zalążku sprawę załatwiłem. Po prostu odpuszczam, nie chce problemów dla siebie ani mojej rodziny. Po prostu gra nie warta świeczki.
Rozumiem Twój punkt widzenia, poniekąd zgadam się z nim. Ale dlaczego tylko poniekąd (sam też nie jestem skory do bójek) się z nim zgadzam? Z chwilą gdy "odpuszczamy" takiemu zachowaniu agresora, dajemy mu poczucie bezkarności i swego rodzaju ciche przyzwolenie na jego zachowanie. Można oczywiście zwinąć się i powiadomić policję o zaistniałej sytuacji. Ale co, gdy takowa przyjedzie, dojdzie do konfrontacji naszego słowa, przeciwko drugiej stronie, gdzie jest jeszcze np. kilkoro innych "znajomych" takiego osobnika? Co, gdy ponownie pojawimy się na łowisku w bliższym, bądź dalszym sąsiedztwie wspomnianych "bohaterów"?

Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:

Osobiście znam człowieka (ze szkoły średniej) który swoim doświadczeniem mógłby potwierdzić Twoje słowa. nIe był jakimś chuliganem, jedna przypadkowa bójka zamieniąła się w nieumyślne zabójstwo i wieloletni pobyt w więzieniu. Do tego skrzywiona psychika i świadomość tego co się popełniło. Uważam, że w podobnych sytacjach najlepiej się wycofać i postępować legalnymi środkami.

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 223
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #46 dnia: 17.10.2020, 15:07 »
W samoobronie prawdziwą sztuką jest nie zrobić drugiemu fizycznej krzywdy. Psychicznej nie mówiąc bo to jest niedopuszczalne.
Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 182
  • Reputacja: 371
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #47 dnia: 17.10.2020, 15:13 »
Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:
Dlatego ja odpuszczam.
Trudno, czasem cierpi na tym "męska duma", ale lepsze to, niż jak napisałeś - siedzieć :beer:

Kiedyś na nartach miałem taką sytuację, że w małżowinę wjechał "snołbordzista". Jedynym świadkiem zdarzenia była moja mama. Później nagle zebrało się wielu (jak się później okazało kolesiów sprawcy) świadków. Jak powiedziałem, że będzie rozmawiał z nimi mój prawnik i policja to zaczęły się szydery i śmiechy. Żonę GOPR zwiózł na saniach do schroniska. Przyjechała policja, jak "zaprosiłem" sprawcę, którego znalazłem w barze do pomieszczenia, w którym oczekiwali policjanci - nagle kolesiom i samemu "bohaterowi" wyleciały spod pach "baltony", zrobił się malutki i w asyście kolegi opuścił bar, bo myślał, że wpierd*l ode mnie wyłapie. A później płakał przed policją, że jeszcze go obraziłem na stoku (w przypływie wściekłości krzyknąłem do niego: "Leżysz w miejscu k**wo"). Co ja krótko skwitowałem - podaj mnie do sądu.
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 643
  • Reputacja: 149
  • Lokalizacja: UK
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #48 dnia: 17.10.2020, 15:46 »
Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:
Dlatego ja odpuszczam.
Trudno, czasem cierpi na tym "męska duma", ale lepsze to, niż jak napisałeś - siedzieć :beer:

Kiedyś na nartach miałem taką sytuację, że w małżowinę wjechał "snołbordzista". Jedynym świadkiem zdarzenia była moja mama. Później nagle zebrało się wielu (jak się później okazało kolesiów sprawcy) świadków. Jak powiedziałem, że będzie rozmawiał z nimi mój prawnik i policja to zaczęły się szydery i śmiechy. Żonę GOPR zwiózł na saniach do schroniska. Przyjechała policja, jak "zaprosiłem" sprawcę, którego znalazłem w barze do pomieszczenia, w którym oczekiwali policjanci - nagle kolesiom i samemu "bohaterowi" wyleciały spod pach "baltony", zrobił się malutki i w asyście kolegi opuścił bar, bo myślał, że wpierd*l ode mnie wyłapie. A później płakał przed policją, że jeszcze go obraziłem na stoku (w przypływie wściekłości krzyknąłem do niego: "Leżysz w miejscu k**wo"). Co ja krótko skwitowałem - podaj mnie do sądu.

 :beer: :thumbup:

Oczywiście cebulaki nazwą Ciebie donosicielem itd :)

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 223
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #49 dnia: 17.10.2020, 15:51 »
Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:
Dlatego ja odpuszczam.
Trudno, czasem cierpi na tym "męska duma", ale lepsze to, niż jak napisałeś - siedzieć :beer:

Kiedyś na nartach miałem taką sytuację, że w małżowinę wjechał "snołbordzista". Jedynym świadkiem zdarzenia była moja mama. Później nagle zebrało się wielu (jak się później okazało kolesiów sprawcy) świadków. Jak powiedziałem, że będzie rozmawiał z nimi mój prawnik i policja to zaczęły się szydery i śmiechy. Żonę GOPR zwiózł na saniach do schroniska. Przyjechała policja, jak "zaprosiłem" sprawcę, którego znalazłem w barze do pomieszczenia, w którym oczekiwali policjanci - nagle kolesiom i samemu "bohaterowi" wyleciały spod pach "baltony", zrobił się malutki i w asyście kolegi opuścił bar, bo myślał, że wpierd*l ode mnie wyłapie. A później płakał przed policją, że jeszcze go obraziłem na stoku (w przypływie wściekłości krzyknąłem do niego: "Leżysz w miejscu k**wo"). Co ja krótko skwitowałem - podaj mnie do sądu.

 :beer: :thumbup:

Oczywiście cebulaki nazwą Ciebie donosicielem itd :)

Dla jasności wywodu: Cytata: ".... Nikt nie zauważa niestosowności donoszenia na face i tłumaczeń czegokolwiek na fejsie itd itp. ".
Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 978
  • Reputacja: 2230
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #50 dnia: 17.10.2020, 15:58 »
(...)
Sam z autopsji miałem podobne przypadki, i w zalążku sprawę załatwiłem. Po prostu odpuszczam, nie chce problemów dla siebie ani mojej rodziny. Po prostu gra nie warta świeczki.
Rozumiem Twój punkt widzenia, poniekąd zgadam się z nim. Ale dlaczego tylko poniekąd (sam też nie jestem skory do bójek) się z nim zgadzam? Z chwilą gdy "odpuszczamy" takiemu zachowaniu agresora, dajemy mu poczucie bezkarności i swego rodzaju ciche przyzwolenie na jego zachowanie. Można oczywiście zwinąć się i powiadomić policję o zaistniałej sytuacji. Ale co, gdy takowa przyjedzie, dojdzie do konfrontacji naszego słowa, przeciwko drugiej stronie, gdzie jest jeszcze np. kilkoro innych "znajomych" takiego osobnika? Co, gdy ponownie pojawimy się na łowisku w bliższym, bądź dalszym sąsiedztwie wspomnianych "bohaterów"?

Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:

Bardzo mądre słowa :bravo: :thumbup:
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #51 dnia: 17.10.2020, 16:25 »
Aż dziw bierze, że takiemu typowi jak ten Jacek jeszcze nikt witek nie poprzetrącał przy samej dooopie.
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 182
  • Reputacja: 371
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #52 dnia: 17.10.2020, 16:27 »
Radar - jak widać znalazł się jeden, a poszkodowany rozkręcił aferę...
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #53 dnia: 17.10.2020, 16:31 »
To znaczy że mały oklep dostał skoro ma siłę jeszcze aferę kręcić
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 447
  • Reputacja: 577
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #54 dnia: 17.10.2020, 19:45 »
(...)
Sam z autopsji miałem podobne przypadki, i w zalążku sprawę załatwiłem. Po prostu odpuszczam, nie chce problemów dla siebie ani mojej rodziny. Po prostu gra nie warta świeczki.
Rozumiem Twój punkt widzenia, poniekąd zgadam się z nim. Ale dlaczego tylko poniekąd (sam też nie jestem skory do bójek) się z nim zgadzam? Z chwilą gdy "odpuszczamy" takiemu zachowaniu agresora, dajemy mu poczucie bezkarności i swego rodzaju ciche przyzwolenie na jego zachowanie. Można oczywiście zwinąć się i powiadomić policję o zaistniałej sytuacji. Ale co, gdy takowa przyjedzie, dojdzie do konfrontacji naszego słowa, przeciwko drugiej stronie, gdzie jest jeszcze np. kilkoro innych "znajomych" takiego osobnika? Co, gdy ponownie pojawimy się na łowisku w bliższym, bądź dalszym sąsiedztwie wspomnianych "bohaterów"?

Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:

Osobiście znam człowieka (ze szkoły średniej) który swoim doświadczeniem mógłby potwierdzić Twoje słowa. nIe był jakimś chuliganem, jedna przypadkowa bójka zamieniąła się w nieumyślne zabójstwo i wieloletni pobyt w więzieniu. Do tego skrzywiona psychika i świadomość tego co się popełniło. Uważam, że w podobnych sytacjach najlepiej się wycofać i postępować legalnymi środkami.

Ja też prywatnie miałem sytuację gdy wracałem z sylwestra, że trzech gości kopało jednego leżącego. Oczywiście na sznur aut tylko ja musiałem wyjść pomóc mu. Całe szczęście że miałem szmate przy sobie i biegnąc do nich trzymałem lekko wyciągnięta ręke z przodu z wyciągnięta blacha i legitymacja. Krzyczałem też by się zatrzymali. Całe szczęście trik okazał się skuteczny i mimo że byłem sam to dwóch uciekło od razu a trzeci skapitolował jak tylko go chwyciłem za kurtkę i rzuciłem na ziemię. Jemu też pozwoliłem uciec i pomogłem temu pobitemu.

I choć miałem żywa ochotę zlać mu mordę to wiedziałem że mogę iść siedzieć albo zaraz będę mieć jego kumpli na plecach. Takie wyjście było idealne dla każdego bo ja ich przegoniłem a oni nie wrócili bo się bali.

Nigdy nie ma co zgrywać bohatera i trzeba liczyć siły na zamiary. Ja miałem kupę szczęścia bo w przypadku rasowych oprychów mógłbym w krótkim czasie leżeć jako drugi i też dostawać wciry. Opatrzność czuwała, dlatego proszę, w blache sprawy się nie pchajcie do bitki bo nigdy nie wiadomo jak to się może skończyć.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 643
  • Reputacja: 149
  • Lokalizacja: UK
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #55 dnia: 17.10.2020, 20:05 »
(...)
Sam z autopsji miałem podobne przypadki, i w zalążku sprawę załatwiłem. Po prostu odpuszczam, nie chce problemów dla siebie ani mojej rodziny. Po prostu gra nie warta świeczki.
Rozumiem Twój punkt widzenia, poniekąd zgadam się z nim. Ale dlaczego tylko poniekąd (sam też nie jestem skory do bójek) się z nim zgadzam? Z chwilą gdy "odpuszczamy" takiemu zachowaniu agresora, dajemy mu poczucie bezkarności i swego rodzaju ciche przyzwolenie na jego zachowanie. Można oczywiście zwinąć się i powiadomić policję o zaistniałej sytuacji. Ale co, gdy takowa przyjedzie, dojdzie do konfrontacji naszego słowa, przeciwko drugiej stronie, gdzie jest jeszcze np. kilkoro innych "znajomych" takiego osobnika? Co, gdy ponownie pojawimy się na łowisku w bliższym, bądź dalszym sąsiedztwie wspomnianych "bohaterów"?

Masz rację, tylko że honor trzeba odpuścić czasami. To nienejst sytuacja gdy trzeba ratować kogoś z opresji tylko zwykła chuliganka.

Pamiętaj że czasem jeden błąd, jeden zryw, jedna spinka może się ciągnąć za Tobą aż do końca życia. Jak iść siedzieć to nie za pierdołe, a jak zostać kaleką to przez chorobę a nie głupotę :beer:

Osobiście znam człowieka (ze szkoły średniej) który swoim doświadczeniem mógłby potwierdzić Twoje słowa. nIe był jakimś chuliganem, jedna przypadkowa bójka zamieniąła się w nieumyślne zabójstwo i wieloletni pobyt w więzieniu. Do tego skrzywiona psychika i świadomość tego co się popełniło. Uważam, że w podobnych sytacjach najlepiej się wycofać i postępować legalnymi środkami.

Ja też prywatnie miałem sytuację gdy wracałem z sylwestra, że trzech gości kopało jednego leżącego. Oczywiście na sznur aut tylko ja musiałem wyjść pomóc mu. Całe szczęście że miałem szmate przy sobie i biegnąc do nich trzymałem lekko wyciągnięta ręke z przodu z wyciągnięta blacha i legitymacja. Krzyczałem też by się zatrzymali. Całe szczęście trik okazał się skuteczny i mimo że byłem sam to dwóch uciekło od razu a trzeci skapitolował jak tylko go chwyciłem za kurtkę i rzuciłem na ziemię. Jemu też pozwoliłem uciec i pomogłem temu pobitemu.

I choć miałem żywa ochotę zlać mu mordę to wiedziałem że mogę iść siedzieć albo zaraz będę mieć jego kumpli na plecach. Takie wyjście było idealne dla każdego bo ja ich przegoniłem a oni nie wrócili bo się bali.

Nigdy nie ma co zgrywać bohatera i trzeba liczyć siły na zamiary. Ja miałem kupę szczęścia bo w przypadku rasowych oprychów mógłbym w krótkim czasie leżeć jako drugi i też dostawać wciry. Opatrzność czuwała, dlatego proszę, w blache sprawy się nie pchajcie do bitki bo nigdy nie wiadomo jak to się może skończyć.

 :thumbup:

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 182
  • Reputacja: 371
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #56 dnia: 17.10.2020, 20:53 »
Sam nie pcham się do bójki, wręcz przeciwnie - unikam konfrontacji fizycznej. Ale niestety, jest pewne (mniejsza/większa - nie wiem, nie prowadziłem badań) grupa, której szybko kończy się siła argumentów i zastępuje ją argument siły. Odnoszę wrażenie, że ludzie z takiej grupy inteligencją nie grzeszą, a do swoich racji przekonują w dość prosty, ale dobitny sposób.
TKKP - Tarnowski Klub Karpiarzy Przeklętych ;)

Offline Stan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 117
  • Reputacja: 209
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Szprotawa
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #57 dnia: 17.10.2020, 21:27 »
Ale ten Wódka to po trzeźwemu takie numery robi ? :D :P :'(

Offline pr00

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 287
  • Reputacja: 316
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #58 dnia: 18.10.2020, 00:12 »
Chamstwo nad polskimi wodami to coś normalnego. Miałem w tym roku taki przypadek, że pojechałem na kompletnie nieznaną komercję. "Wędkarze " jak zobaczyli moje auto to już widziałem że nie będzie zbyt ciekawie, jak rozpakowałem sprzęt to tamy puściły. Robili wszystko aby mi i żonie utrudnić życie, rzucanie pod nogą i zajmowanie całego zbiornika abyśmy tylko nie mogli połowić. Czuć ciśnienie i spojrzenia nienawiści za to jaki sprzęt się posiada to już norma.

Offline Shreku82

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 086
  • Reputacja: 719
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grybów
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy to jeszcze wędkarstwo...
« Odpowiedź #59 dnia: 18.10.2020, 08:56 »
Najgorsze jest to, że tłuki (sorki za określenie) wciąż nie potrafią zrozumieć że to nie sprzęt łowi, a człowiek z jego wiedzą i doświadczeniem 🤦
Patryk

Życie jest zbyt krótkie, by nie jeździć na ryby 😀